sobota, 31 grudnia 2011

Rozkład noworoczny


Jeden z moich ulubionych rozkładów. Ja stosuję go w dniu swoich urodzin, ale myślę, że można go również zastosować na początku roku. Przyda się również gdy rozpoczynamy coś nowego, a także przy wielu innych okazjach kiedy chcemy przyjrzeć się swoim marzeniom i życiu.
Bardzo lubię ten rozkład bo dostarcza mi wielu ciekawych informacji. Najciekawsze są jednak spostrzeżenia na końcu, kiedy po roku można raz jeszcze przemyśleć w jaki sposób się dane karty zrealizowały. Świetny sposób na refleksje i podsumowania.


  1. Gdzie dziś jesteś? 
  2. Dokąd zmierzasz, jaki jest Twój cel (cele), co chcesz osiągnąć?
  3. Co Cię do tego skłania?
  4. Twój potencjał energetyczny (Buławy, skłonność do działania)
  5. Twój potencjał emocjonalny.(Kielichy, emocjonalne aspekty)
  6. Twój potencjał mentalny i duchowy. (Miecze, myśli, przekonania)
  7. Twój potencjał materialny.(Monety, fizyczne aspekty)
  8. Co stoi na przeszkodzie Twojemu celowi?
  9. Najważniejsze co trzeba zrobić aby spełnić marzenie / osiągnąć cel w bieżącym roku

Oddziel Wielkie Arkana od Małych, ponieważ w tym rozkładzie nie wyciągamy kart z całej talii. Jak widzisz są tu pozycje wyraźnie skojarzone z konkretnymi kolorami Małych Arkanów.

czwartek, 29 grudnia 2011

Powrót do źródeł


XVII Gwiazda
 
 „Nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury”

 
Karta Gwiazda, Arkan XVII. Archetyp Nadziei. Tradycyjnie uważana za kartę ochronną. Podstawowe tematy tej karty, to mądrość, przyszłość, nadzieja i wiara, pogoda ducha. To zwiastun duchowego i cielesnego odrodzenia. To również karta weny i natchnienia, silnych uczuć, których formę przyjmuje potrzeba wyrażenia siebie, zaznaczenia swojego istnienia. Dziedzina, w której człowiek najpełniej i najpiękniej wyraża swoje uczucia jest sztuka, więc Gwiazda jest też kartą sztuki i artyzmu.


Największą siłą ludzi jest ich nadzieja. Jest ona bardzo ważna w życiu każdego człowieka. Jeżeli jej nie stracimy, to potrafimy poradzić sobie z najtrudniejszymi i najbardziej bolesnymi sytuacjami. To właśnie nadzieja daje nam  siłę i optymizm. Ważną sprawą jest również zaufanie do sensu  tego wszystkiego co nas spotkało i spotyka w życiu.

Nastrój na karcie jest pełen radosnego spokoju, nadziei i jedności Wszechświata. To zapowiedź nowego, odrodzonego życia, powodzenia i wszelkiego rozkwitu. Naga kobieta, trzyma w dłoniach dwa dzbany, z których wylewa wodę. Jeden dzban jest srebrny, drugi złoty. Jest to woda życia, która jest niewyczerpanym darem, które zasila obszar duszy i materii w życiu człowieka. To Natura w jej życiodajnym aspekcie, aspekcie wiosny i początku. Krążenie wody świadczy o obfitości energii Kosmosu, dostępnej każdemu, jeżeli tylko się na nią otworzymy. 

Initiatory Golden Dawn
Arkan ten wskazuje na potrzebę życia w harmonii, z naturalnym porządkiem świata, z przyrodą i jej rytmem. Pokazuje piękno natury, jej głęboką mądrość i odwieczny ład. 

wtorek, 27 grudnia 2011

Po co nam w życiu kryzysy?


XVI Wieża
 
"budowałem na skale - rozpadło się , budowałem na piasku - rozpadło sie , teraz zacznę budować od dymu w kominie"

 
Wieża jest ostatnią kartą Wielkich Arkanów, określaną mianem Karty – Transformacji. Nie przepadam za nią, bowiem z reguły zapowiadała mi jakieś nieprzyjemności. Począwszy od awantury, konfliktu, który zazwyczaj był potrzebny do zobaczenia prawdy aż po drastyczne, nagłe i bolesne zmiany. Te zmiany zazwyczaj czemuś służyły. Mi często pomagały coś zrozumieć i uwolnić się od niewygodnych, dawno mnie gdzieś w głębi uwierających, ludzi lub sytuacji. 


 
Wieża w swym ogólnym znaczeniu jest symbolem materializmu i pogoni za wartościami ziemskimi. To archetyp Upadku, Zburzenia, który uświadamia nam, że tak naprawdę nic w życiu do końca nie jest pewne. A rzeczy, które do tej pory uważaliśmy za trwałe, okazują się nagle kruche jak domek z kart. W takich chwilach często uświadamiamy sobie, że jedyną wartość jaką człowiek ma, to on sam.

Wieża może być symbolem wszystkiego co ma stałe granice. Nasze ciało, dom, miasto, instytucje.To mogą być także nasze ideały, poglądy, przekonania, wartości, przyzwyczajenia. Wreszcie dom, który tworzymy w relacjach z innymi ludźmi.

W swoim życiu budujemy wiele różnych takich symbolicznych wież. Nie ma znaczenia z czego ją budujemy, czy z bogatych przedmiotów, z zaszczytów czy zarozumialstwa i pychy. Dopóki w niej królujemy nie mamy  kontaktu z rzeczywistością, nie potrafimy tworzyć zdrowych związków z innymi ludźmi. Jest niczym forteca w której wydaje nam się, że jesteśmy bezpieczni. Jesteśmy ogrodzeni murem, nie rozwijamy się, nic się nie dzieje i wszystko dzień w  dzień jest takie samo. Wznosimy swoją Wieżę wieńczymy ją złotą koroną i stajemy się więźniami własnej ambicji i doskonałości. Gdy nagle mocno osadzona w ziemi Wieża rozpada się, okazuje się, że wszystko to co budowaliśmy, było iluzją, snem, budowaniem zamków na piasku. Takie przebudzenie bywa bardzo bolesne, bowiem widzimy wtedy ruinę naszych powziętych wcześniej postanowień i degradację tego, co stworzyliśmy.
Initiatory Golden Dawn
Karta Wieża przedstawia sytuację, kiedy potężny gmach zostaje zburzony przez czynnik niezależny od nas. Przyczyna może być dowolna, lecz wynik zawsze ten sam - szok i uświadomienie sobie, że nie jesteśmy już tym, kim byliśmy, że nie jesteśmy pod ochroną i to, co przydarza się innym, może się przytrafić także i nam.
I tak wciąż od nowa odbudowujemy to, co będzie nieustannie burzone. Czy to będzie budowla mentalna, czy materialna  - stworzona przez człowieka, przeznaczona jest do zniszczenia. 
Dlaczego? Myślę, że dlatego, gdyż wszystko musi podlegać przeobrażeniu.  
Taka jest zasada postępu.

niedziela, 18 grudnia 2011

Droga do Siebie


„W samotności słyszymy głosy, które słabną i cichną, kiedy wkraczamy w świat”

IX Pustelnik, Eremita

Karty  Wielkich Wta­jemniczeń, opowiadają o drodze, a właściwie  o wielu ścieżkach każdego z nas, począwszy od narodzin aż po śmierć, mówią o rozwoju osobowości, o dążeniu do prawdy i o zagubieniu prawdy. Każda z kart symbolizuje doświadczenia, dzięki którym człowiek dojrzewa, rozwija się i podejmuje najlepsze dla siebie decyzje. Każdy z nas idzie drogą poprzez symboliczne stacje swojego życia. Pierwszych siedem kart , to siedem symbolicznych stacji, gdzie krystalizuje się nasze życie na płaszczyźnie świadomej, to nasze doświadczenia społeczne i otaczający nas świat zewnętrzny.  Okres dzieciństwa i wychowania oraz startu w dorosłe życie.  Doświadczamy w tym okresie autorytetów zewnętrznych, społecznych, poznajemy autorytety duchowe. To one z czasem zmuszają nas do poszukiwania własnych autorytetów, własnej drogi. 
Tak jak tarotowy Głupiec, mamy swój tobołek z perłą, mamy wolę i świadomość Maga. Wiemy, że świat ma dwie strony medalu (Kapłanka). Mamy  umiejętność tworzenia i inteligencję (Cesarzowej). Od Cesarza uczymy się odpowiedzialności. Od Kapłana zdobywamy wiedzę. Spotykamy drugiego człowieka, dokonujemy wyboru i usamodzielniamy się (Kochankowie). Wreszcie wsiadamy do swojego Rydwanu i ruszamy w dorosłe życie.  Gromadzimy nasze doświadczenia, odnosimy sukcesy i porażki – wszystko to z czego przyjdzie zdać w pewnym momencie rachunek.


Na tym etapie realizuje się to, co dostępne jest każdemu, bez wzglę­du na duchowy rozwój — dojrzałe życie. Na tej drodze najczęściej „rozbijamy” swój Rydwan. Kolejna stacja Sprawiedliwość – gdzie dokonujemy wielokrotnie oceny swoich dotychczasowych poczynań, swoich dążeń, planów i ambicji życiowych. Doznajemy nieraz wielu rozczarowań i bólu. Bo przecież nie tak miało być, nie tak to sobie wyobrażaliśmy.  Rodzą się wtedy pytania, gdzie popełniliśmy błąd, dlaczego nas to spotyka, dlaczego?

Eremita rozpoczyna następny etap naszej wędrówki. Kolejne stacje, to  świat naszych wewnętrznych osobistych doświadczeń i czas poszukiwań drogi w głąb siebie i swojej prawdziwej tożsamości.
Karta Eremity, to kolejna stacja naszego życia na którą wracamy wielokrotnie. Za każdym razem coraz bardziej dojrzali i świadomi swoich ideałów. Za każdym razem wyruszamy w swoją dalszą podróż inaczej. Dojrzalsi o zebrane do tej pory doświadczenia i obserwacje, mądrzejsi o swoje przemyślenia i wyciągnięte z nich wnioski. 
 
Liczba 9, zwijająca się spirala, liczba która sama do siebie powraca, liczba oświecenia i refleksji, zakończenia cyklu i losu. To również Czas, którym rządzi Saturn. Jego lekcje nie należą do łatwych i przyjemnych, raczej do tych najtrudniejszych i bolesnych. Liczba 9, to numer Arkanu Eremita.

Arcus Arcanum
Karta  Pustelnik, to archetyp Starego Mędrca. Ubrany w habit, symbol tradycji i wiedzy tajemnej. W ręku trzyma kij, symbol jego doświadczeń i mądrości oraz latarnię, symbol wiedzy i poszukiwania prawdy. Kaptur chroni przed obcymi wpływami. 
Pustelnik to, ktoś kto izoluje się świadomie, szuka spokoju, ciszy i milczenia. Kto w samotności rozważa nad minionym życiem. To samotna droga poszukiwania siebie. Ten etap, to jeden z najwartościowszych i najcenniejszych doświadczeń, kiedy wypracowujemy własne kryteria i priorytety. To skoncentrowanie się  na poznaniu siebie, swojego wnętrza, na ustaleniu swojego systemu wartości, które będą nam przyświecać w późniejszym życiu i dzięki którym prościej będzie nam tym życiem kierować.
Nie wiadomo jak długo będzie trwała ta droga, co się na niej wydarzy i dokąd nas zaprowadzi. Pewne jest tylko jedno. Jeżeli nie zawrócimy z tej drogi, to u jej celu będziemy bogatsi wewnętrznie.

czwartek, 15 grudnia 2011

Unio Mystica


XIV Umiarkowanie
 
„Szczęście nie jest łatwą sprawą. Jest je bardzo trudno znaleźć w samym sobie i nie możliwe znaleźć gdzie indziej”

Po ostatnich, trudnych i niezbyt przyjemnych kartach, którymi się zajmowałam, poczułam wręcz nieodpartą potrzebę wniesienia odrobiny spokoju i harmonii. Dzisiaj moje myśli popłynęły do czternastej karty tarota – Umiarkowanie. 
Inne nazwy tego arkanu, to Równowaga, Anioł, Powściągliwość. 


Archetyp Anioła, harmonii, mówi o zachowaniu umiaru, kompromisu i równowagi. To wybór drogi złotego środka we wszystkim, życie w zgodzie z samym sobą, cierpliwość, zaufanie, samorealizacja, przyjmowanie rzeczy takimi jakie są. 

Na karcie widać Anioła, który jest całkowicie zajęty spokojnym przelewaniem wody. Wody, która jest symbolem i żywiołem oczyszczenia, odnowy i narodzin. Towarzyszy mu nastrój spokoju i łagodności.
Pictorial Key
Równowaga opiera się na równowadze przeciwstawnie ukierunkowanych siłach czyli napięciu. Ten harmonijny potok energii, pomiędzy dzbanem księżycowym (srebrny) a dzbanem słonecznym (złoty), pokazuje, że możliwy jest związek pomiędzy tymi siłami.
Temperantia oznacza nie tylko „umiarkowanie” – to również wyrównanie potencjałów, stały przepływ ładunków i temperatur między dzbanami, których zawartość jest symbolem różnych energii - energii męskiej i żeńskiej, wody i ognia,  świadomości i nieświadomości, energii duchowej czyli wyobraźni i emocji z energią świadomego umysłu i rozumu. Dzbany te także mogą być symbolem naszych doświadczeń. Powoduje to,  głęboki spokój wewnętrzny, zadowolenie, w przeciwieństwie do wewnętrznego rozdarcia i rozbicia.
Ta karta  pokazuje coś jeszcze niezwykle istotnego. Pokazuje stały przepływ energii w świecie i stan pożądanej równowagi, jaka zachodzi, kiedy ten przepływ nie jest niczym zakłócony lub blokowany.

wtorek, 13 grudnia 2011

Dajcie mi wszyscy święty spokój



XII Wisielec  

„Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego
Marek Aureliusz


Arkan dwunasty Tarota, to karta blokady, zahamowania, zawieszenia i zatrzymania się w życiu. Ta karta jest energią bierną, wyczekującą, stąd wskazuje na opóźnienie wszelkich spraw. Zawsze oznacza, żeby w świecie fizycznym nie robić nic, wstrzymać się z działaniem. W myśl zasady – „nie wiesz co robić, nie rób nic”. Przy tej karcie zalecana jest cierpliwość we wszystkim.
Karta Wisielec przedstawia obraz, którego nigdzie więcej nie znajdziemy. Człowiek zawieszony za nogę na drzewie z głową w dół. Nie cierpi. Wygląda jakby z ciekawością oglądał coś czego coś czego nie widzą inni. Dziwny widok dla kogoś kto widzi ten obraz pierwszy raz.
Jedyna znana z mitologii historia, która przypomina obraz Wisielca, to mit o Odynie, który złożył siebie w ofierze, wieszając się na kosmicznym jesionie na dziewięć dni. Kiedy zszedł na ziemię, znalazł runy, które przekazały mu mądrość i wiedzę tajemną. Zarówno ten mit, jak i obraz Wisielca jest echem starych szamańskich praktyk. Poddanie się cierpieniu, odosobnieniu i stanom bliskim śmierci, miało prowadzić do uzyskania wiedzy o rzeczach ukrytych, tajemnych i niedostępnych dla zwykłych ludzi. 

Initiatory Golden Dawn
Jako archetyp jest kartą ofiary, poświęcenia się, rozumianej jako rezygnacji z dotychczasowych celów, poglądów. Współcześnie ta ofiara to najczęściej rezygnacja z rzeczy, które dla nas były do tej pory ważne. To może być nasz styl życia, praca, rodzina, stare nawyki, przyzwyczajenia, pieniądze czy nawet miłość. Czasem przez swoje dotychczasowe działania wikłamy się w różne sprawy, które stawiają nas w sytuacji bez wyjścia. I nagle tkwimy w martwym punkcie, poczuciu bezsilności i bezczynności. Takie stany są często dla nas zaskoczeniem i to bardzo uciążliwym, ponieważ przeszkadzają w posuwaniu się do przodu. Dopóki nie uświadomimy sobie, że tkwimy w błędnym kole i nie wyciągniemy z nich stosownej lekcji, nie ustąpią. Ten stan można by porównać do zawieszenia się komputera. Uruchomimy go wtedy, kiedy zastosujemy zdobytą na ten temat wiedzę.
W życiu codziennym bardzo często przydarzają nam się takie różne historie, kiedy nagle w czymś utkniemy. Myślę, że każdy doświadczył takiej sytuacji, którą potocznie nazywa się „złośliwość rzeczy martwych”. To jest jedna z wielu codziennych okoliczności, kiedy doświadczamy energii tej karty.

niedziela, 11 grudnia 2011

Transformacja


 
 XIII Śmierć

„Nic nie jest tak twórcze jak śmierć, gdyż ona jest tajemnicą życia”

 
Karta radykalnych zwrotów i nieodwracalnych zmian. Archetyp transformacji i przemijania, które dotyczy momentu w którym coś „umiera”, odchodzi, zmienia się. To naturalny koniec, początek procesu transformacji. Śmierć jest najgłębszą z możliwych przemian, dlatego zazwyczaj jest bardzo bolesna i czasem traumatyczna, ponieważ dotyczy czegoś z czym jesteśmy mocno związani.
Takie jest  ogólne znaczenie tej karty.

Rider-Waite
 
Karta Śmierć należy do jednej z najbardziej metafizycznych kart w Tarocie. W średniowieczu przedstawiano ją jako  kościotrupa z nieodłącznym jej atrybutem z kosą, który kosi ludzi, tnąc ich ciała na kawałki. W talii Waite`a śmierć jest przedstawiona w czarnej zbroi, trzyma czarną flagę i siedzi na koniu. Kiedyś w starych taliach, nie pisano jej tytułu ani nie podawano numeru karty – nazywając ją Bezimienną. We współczesnych taliach różnie ta karta jest przedstawiana, a jej przesłanie czasem jest łagodzone, poprzez nazwy typu  „Wielka Przemiana”. Uważam, że zupełnie nie potrzebnie. Tej karty nie należy się bać i traktować jako zapowiedzi śmierci, bowiem nie chodzi tutaj o śmierć fizyczną, lecz kwestie związane tematycznie ze śmiercią oraz jako śmiercią symbolizującą wszelkiego rodzaju zmiany.
 
Trzynasty Arkan, nie jest łatwą kartą, tak samo jak zrozumienie przesłania i sensu, które niesie. Dlaczego? Budzi w nas naturalny lęk przed śmiercią, wzbudza odwieczne dylematy, pytania stare jak świat – co się dzieje z człowiekiem po śmierci,  pytania czym jest śmierć a czym jest życie, jaki jest jej sens? Rozmowy na ten temat czy samotne rozważania są bardzo poruszające, ponieważ dotyczą najgłębszych dylematów dotyczących życia i istnienia. Życie i śmierć, to dwie twarze  istnienia. Od zarania ludzkości człowiek staje wobec tajemnicy śmierci.

Initiatory Golden Dawn
Są różne poglądy na ten temat. Pogodzenie się z końcem życia jest z pewnością głównym zadaniem każdej filozofii. I pomimo istniejącej dużej różnicy pomiędzy zachodem a kulturą wschodnią w postrzeganiu  kwestii życia i śmierci, sam lęk przed śmiercią dotyczy wszystkich i jest taki sam.  Nie da się bowiem zredukować w prosty sposób śmierci do naturalnego zjawiska. Człowiek jest  istotą myślącą. Natomiast lęk przed śmiercią dotyczy nie tyle samej śmierci, co wyobrażenia o niej, samego faktu kiedy umrzemy czy wreszcie myśli o niej.  


sobota, 10 grudnia 2011

Kręć się kręć wrzeciono


 X Koło Fortuny

„To jest życie, to jest świat. Uczep się swojej nici i idź, ponieważ jest to twoja Droga i czy chcesz, czy nie chcesz - niespodzianek, zdziwień i trudności będziesz miał aż nadto” 

 
Ta karta często inspirowała mnie do przeróżnych refleksji na temat ludzkiego losu i sensu tego czego doświadczamy w życiu. Czy jest on w naszych rękach czy tylko jesteśmy skazani z góry na bliżej nieokreślony ślepy los? Myślę, że prawda jak zwykle leży gdzieś po środku i ma swoje źródło w skomplikowanej naturze nas samych.
Powszechnie mówi się, że nic nie dzieje się w naszym życiu przez przypadek. To co nam się przytrafia, to czego na co dzień doświadczamy ma swoją przyczynę i jednocześnie bezpośrednio lub pośrednio przyczynia się do powstania następnego zdarzenia. W naszym życiu jesteśmy uwarunkowani wieloma czynnikami na które nie mamy kompletnie żadnego wpływu i można by rzec, że są wyznaczone przez los. Należą do nich między innymi - rodzice, dziedziczność, kraj w którym się rodzimy, religia, sfera społeczna i otoczenie do którego należymy, zdrowie, uroda, czy wreszcie śmierć. Jakże często w trudnych chwilach słyszymy – „taki mój los” albo „taka moja karma” lub odwieczne pytanie bez odpowiedzi - "dlaczego to mnie spotyka"



W swoich rozmyślaniach, zatrzymam się na chwilę przy pojęciu Karma.
Karma jest podstawowym i ważnym pojęciem, pochodzącym z buddyzmu. Oznacza „czyn” , „działanie”  lub  „to co ma przyczynę i jest przyczyną” czyli zamierzone działanie, które stanowi przyczynę i które przyniesie określony skutek. W praktyce więc karma oznacza „przyczynę i skutek”
Oznacza to również, że żadne działanie nie jest niezależne. Każde nasze działanie lub zdarzenie ma sieć przyczyn i jest przyczyną przyszłych reakcji i zdarzeń. Te działania natomiast, są zgodnie z prawem karmy i korelują z powszechnym prawem - akcji i reakcji. 

piątek, 9 grudnia 2011

Królestwo Tabu


XV Diabeł, Lucyfer

Kolejna intrygująca i zarazem ciekawa karta. Poznałam jej działanie w swoim codziennym życiu nie raz.  Jeżeli pojawiała się w moich rozkładach, czasem była poważnym ostrzeżeniem a czasem wezwaniem do działania i wyzwolenia się. Tak właśnie odbierałam zawsze tą kartę. Nigdy jej nie demonizowałam ani też się jej nie bałam. Jednak też nigdy jej nie lekceważyłam.
Moim zdaniem, zwykle jest błędnie rozumiana a przy jej interpretacji dochodzi do wielu nieporozumień. Nie ma się co dziwić, ponieważ jest w nas głęboko zakorzenione zarówno ludowe jak i moralne oraz zabobonne wyobrażenie. Ta postać na karcie Tarota, to jednak nie to samo co Szatan z chrześcijańskiej teologii.


Diabeł na wielu, zwłaszcza tradycyjnych taliach, przedstawiany jest jako ohydny czasem dziwaczny stwór, z ciałem na pół zwierzęcym na pół ludzkim, demoniczny, rogaty . Pod nim widać ludzi, kobietę i mężczyznę, przykutych łańcuchami do tronu.  Ludzie ci sprawiają wrażenie uwięzionych i powoli zamieniających się w diabełki. Tło karty przeważnie jest mroczne, ciemne. Przyznam szczerze, że pierwsze wrażenie może budzić mieszane i niezbyt przyjemne uczucia strachu. Przed kilkunastoma latami, kiedy pierwszy raz wzięłam do ręki karty Tarota, przy tej szczególnie czułam jakiś wewnętrzny opór. Coś mi się nie zgadzało. Opisy tej karty w książkach (a było ich wtedy nie wiele) były przeładowane głównie informacjami, że to samo zło, grzech, przemoc, niewola itp. Te negatywne cechy były szczególnie eksponowane. Czytałam i nie do końca byłam przekonana co do tych opisów. Coś mi w nich nie pasowało tak do końca.
Gdy przed laty, kupiłam karty Ciro Marchettiego - Gilded Tarot, pierwsze na co zwróciłam uwagę w tej tali, to była karta Diabła. Była inna niż te, które widziałam do tej pory. Później karty Crowleya i wiele wątpliwości, jakie miałam, wyjaśniły się.
Gilded Tarot

Postać Diabła w talii Marchettiego, na pierwszy rzut oka kojarzy się bardziej erotycznie. Nie sposób nie zauważyć pięknie wyrzeźbionego ciała i poczuć męską  siłę bijącą z tej karty. Jest pociągający i kusi, kusi swoim ciałem, tajemniczością. Chciało by się rzec, że tak oto właśnie działa Diabeł. Mami i kusi swoim zwodniczym pięknem. Owszem tak też jest ale myślę, że to nie wszystko, że nie tylko to chce nam przekazać ten Arkan. Właśnie na tej karcie, pokazane jest jeszcze coś innego. Moją uwagę zwrócił pentagram.

środa, 7 grudnia 2011

Obawy ukryte za nadzieją


XVIII Księżyc


Księżycowa rosa – łzy Izydy
 
"Bogini Księżyca zbiera wszystkie porozrzucane wspomnienia i zapomniane marzenia ludzkości i przechowuje je w srebrnym dzbanie do świtu. Potem przy pierwszych promieniach świtu, wypływają one jako łzy Księżyca i układają się na ziemi jako poranna rosa"


 
Jedna z mroczniejszych tajemniczych kart Tarota. Najczęściej nikt jej nie lubi, gdy pojawia się jako symbol odpowiedzi lub jako wynik rozkładu. Kiedyś ją nawet lubiłam, pobudzała moje zmysły i wyobraźnię oraz bardzo ciekawiła. Dzisiaj patrzę na nią trochę inaczej, niż przed laty.  Może dlatego, że doświadczyłam jej symbolicznego działania na sobie bardzo boleśnie ostatnio. Przez parę lat, karta Księżyc była wspólnym elementem partnerskiego portretu tarotowego mojego związku. Związku, którego już nie ma. Przerwała go nagła i gwałtowna śmierć. 

Pamiętam jak często, zastanawiałam się nad jej możliwym sensem w naszym portrecie partnerskim, nad tym jak się może zrealizować. Ciekawiła mnie, ale jednocześnie, gdzieś w głębi duszy czułam lęk, podświadomie czułam, że nie będzie dobrze, że ten związek się nie spełni. Nie dopuszczałam jednak do swojej świadomości, że mogła być  zapowiedzią ciemności, z której nie ma drogi wyjścia.
Doświadczyłam energii tej karty również wtedy, gdy w tym momencie mojego życiu, zapadła noc, która na parę dni zaparła mi dech w piersi. Czułam się zagubiona i przestraszona. Wyszły ze mnie wtedy, te najgłębiej ukryte emocje, lęki i „zmory” z  dawnej przeszłości. 

wtorek, 6 grudnia 2011

Zawsze jest jakiś początek


Głupiec, Błazen, Wędrowiec  

Nazwa tej karty może mylić i wcale nie oznacza „głupi”. Oznacza zupełnie coś innego. Jest symbolem niewinności i czystości, jakie ma w sobie każde dziecko. Ta piękna karta, to symbol naszego wewnętrznego dziecka, to zapomniana część naszych wewnętrznych potrzeb, za którymi czasem po cichu tęsknimy, a o których często w swoim dorosłym życiu zapominamy. Zapominamy czym jest szczery śmiech, radość, spontaniczność, zabawa, beztroska, otwartość, entuzjazm czy ciekawość świata.  

 
Głupiec uosabia nieskomplikowaną i najprostszą stronę naszej  duszy, która potrafi cieszyć się życiem i nie troszczyć się o to czy coś jest idealne i czy uda się bezbłędnie. Tak jak dziecko, wciąż  próbuje radośnie czegoś nowego, bez strachu, że się przy tym ośmieszy lub że sobie nie poradzi. Jeśli coś się nie uda, próbuje tak długo, aż się w końcu powiedzie bądź całkiem straci zainteresowanie. Jest w stanie cieszyć się z całego serca i wciąż zachwycać każdym nowym cudem, jaki oferuje życie, jak i samym cudem jakim ono jest.
To także archetyp naszej ziemskiej wędrówki przez życie. Alegoria wędrowania
i samodoskonalenia.
Pictorial Key
 
Głupiec idzie przez życie, słońce świeci, ptaki śpiewają. Dobrze mu tak jak jest. Idzie, zatopiony w swej pustce, niesie swój węzełek na ramieniu. Dokąd ta droga go prowadzi. Nie wiadomo. Po prostu idzie.  Może coś na niej spotka, a może nie spotka? Też nie wiadomo. A jak spotka, nie wiadomo, co zrobi i czy w ogóle coś zrobi? Co niesie w swoim węzełku. Co tam w nim ma – nie wie i nic go to nie obchodzi. 
Każdy z nas rusza w swoje dorosłe życie z takim symbolicznym tobołkiem, w którym niesie różne zebrane doświadczenia, słowa, przekonania, poglądy przekazane przez rodziców, rodzeństwo, nauczycieli. Nieświadomie idziemy  przez swoje życie z zakazami i nakazami, poglądami o sobie, swoich możliwościach, ograniczeniach. Czasem ten bagaż jest największym naszym bogactwem, czasem staje się przekleństwem. Jeśli czerpiemy z niego wiarę w siebie, miłość i szacunek, przekonanie, że mamy prawo żyć, być, kochać i być kochanym. Realizować się, czuć się szczęśliwym, takim jakim się jest. Ten bagaż jest wtedy naszym skarbem. 
Gorzej gdy niesiemy w nim przekonanie, że do niczego się nie nadajemy, że na nic dobrego nie zasługujemy. Wtedy nic nam się nigdy nie udaje i często nic dobrego nas nie spotyka. Często nasze deficyty z dzieciństwa uniemożliwiają nam odczuwanie szczęścia i radości w życiu. Jest też tak, że nie możemy dać innym tego czego sami nie dostaliśmy i nie posiadamy. Jeżeli np. nie byłeś kochany, nie wiesz jak to jest, po prostu nie umiesz sam kochać.

O poszukiwaniu Graala


Mit o Graalu, mitycznym kielichu, znanym w literackiej formie do dziś, był natchnieniem dla eposów rycerskich w średniowieczu, jako ideał poszukiwany przez rycerzy króla Artura. 
Stanowił źródło natchnienia dla pisarzy, malarzy i muzyków. Kielich ten stał się najpopularniejszą legendarną relikwią o nazwie Święty Graal.
Legendarny Graal i jego tajemnica wzbudza ogromne zainteresowanie i od wczesnego średniowiecza zajmuje wyjątkowe miejsce w naszej wyobraźni, od wieków budzi zainteresowanie. 
Utożsamiany był z tajemniczym przedmiotem, w którym miało tkwić źródło nadnaturalnych mocy i boskich zdolności. Wielu badaczy dociekało, czym może być Graal.
Symboliczna wyprawa po Graala bez wątpienia, nieodłącznie wiąże się duchową przemianą, jest czymś w rodzaju mistycznego doświadczenia, iluminacji, umożliwiającej osiągnięcie doskonałości duchowej. Jest także alegorią kamienia filozoficznego, niematerialnym symbolem mądrości  i dążenia do spełnienia się w życiu. 

Tarot Holy Grail


 
Czym tak naprawdę może być dzisiaj Graal dla każdego człowieka? 

Dla mnie osobiście Graal jest symbolem wartości wyższych, symbolem odległego celu, do którego człowiek dąży w swoim życiu. Celu czystego, niematerialnego. Jego poszukiwania to metafora podążania za marzeniem. To cudowna obietnica na lepsze jutro, kwintesencja człowieczeństwa, to dążenie do poznania prawdy o drugim człowieku i samym sobie. Ta droga, to niezachwiane zasady moralne oraz szacunek dla zasad innych ludzi.

Współcześnie może symbolizować sens ludzkiej egzystencji, nasze marzenie i cel. Cel, który tkwi w naszej wyobraźni jak drogowskaz do lepszej przyszłości. 

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Tarot moja droga

Tarotem interesuję się już kilkanaście lat. Towarzyszy mi od bardzo dawna. Był i jest moim przyjacielem, doradcą.Te karty są tak przesycone symboliką, że każdy, kto się nimi zainteresuje dostrzeże w nich coś własnego, szczególnego, jedynego w swoim rodzaju. Tak było też ze mną. Spotkanie z tymi tajemniczymi kartami było nie zapomniane. Otworzyło mnie na rozwój zainteresowań astrologią, numerologią, psychologią, kabałą. I wciąż czuję niedosyt, bo nauka Tarota jest studnią bez dna.
Na mnie od wielu lat, działa jak magnes, jest drzwiami i drogą do wciąż nowych odkryć i przemyśleń. Traktuję go jako niezwykle pomocne narzędzie do własnego rozwoju duchowego. Mogę nawet śmiało stwierdzić, że stał się już sposobem na życie.




Tak jak ta postać, chciałbym kiedyś doświadczyć Święta Życia i Cudownej Pełni. Być zawsze w takim stanie, dzień po dniu, chwila po chwili. Ta karta jest symbolem miłości do siebie samego, bliźnich i Natury. Prawdziwa akceptacja siebie takim jakim się jest, to wyzbycie się wewnętrznych  blokad i kompleksów, znalezienie swojego celu i sensu życia.
Miłość jest siłą napędową całego życia, to podstawa naszego istnienia. Jest potwierdzeniem jedności, która już istnieje.