sobota, 14 stycznia 2012

Tarot lekarz Duszy

 „Idąc drogą swojego życia trzeba znaleźć dobry powód, dla którego warto żyć, dla którego warto wstawać każdego dnia, ryzykować, cierpieć, czekać, ufać i wierzyć, że życie samo w sobie ma największy sens”


Ten temat jest kontynuacją mojego pierwszego tytułowego postu i nazwy bloga – Tarot moja Droga. 
Chciałabym dodać trochę  swoich spostrzeżeń, dotyczących tego czym jest dla mnie Tarot. Czym są owe tajemnicze ikony?

Te karty znam wydawało by się dobrze, bo kilkanaście lat. Jednak odkąd zaczęłam pisać swój blog, rozpoczęłam ponownie podążanie jego ścieżkami, zaczęłam jakby na nowo dostrzegać ich sens i przesłanie, jednak inaczej niż dotychczas. Zobaczyłam i poczułam to, czego nie widziałam wcześniej. Nie były dla mnie to już tylko symbole. To było moje życie. Ma to oczywiście związek z moimi ostatnimi  bolesnymi i trudnymi doświadczeniami. Śmierć bardzo bliskiej memu sercu osoby, przewróciła mój dotychczasowy świat do góry nogami, przewartościowała prawie wszystko. Nic już nie jest takie samo, jak było. Nawet drzewa dzisiaj wyglądają inaczej.

Gdzieś podświadomie, wróciłam do kart Tarota ponownie, po dłuższej przerwie. Zajmował moje myśli, uczucia na tyle absorbująco, że przetrwałam dzięki temu ostatnio moje najtrudniejsze chwile. Jednocześnie, krok po kroku odnajdywałam siebie na nowo. Powoli zbierałam w całość swoje uczucia, uporządkowałam myśli. Zaczęłam odnajdywać na nowo sens w swoim życiu i ukołysałam swoją skołataną duszę. Powoli odzyskuję tak upragnioną równowagę. 


Opisywałam niektóre Arkana Wielkie, kierując się potrzebą duszy. Uważnie wsłuchiwałam się w siebie. Przychodził dzień, taka chwila i już wiedziałam, którą kartą mam się zająć, pisałam więc jakby pod „dyktando”. Te wybory były podszeptami mojej podświadomości a podyktowane moimi ostatnimi traumatycznymi doświadczeniami. W każdej, krok po kroku, odnajdywałam siebie na przestrzeni ostatnich lat, a szczególnie ostatnich tygodni. Niektóre karty, dosłownie „bolały” ale czułam, że muszę pewne sprawy przerobić ponownie. Dzisiaj z perspektywy tych paru tygodni, jak czytam swoje posty, wszystko składa mi się w logiczny ciąg. To moje ostatnie, kręte i wyłożone ostrymi kamieniami „ścieżki życia”. Ale nie tylko. Niektóre z nich są już moim „światełkiem” w tunelu i nadzieją na lepsze jutro.

Czym jest Tarot? W czym tkwi jego siła i  tajemnica?
Można go nazwać pismem obrazkowym,  zbiorem  symboli i archetypów, które mają wymiar uniwersalny przez co mogą pomóc każdemu, kto chce się na nie otworzyć i świadomie oraz nieświadomie dążyć do lepszego poznania siebie i nie zawsze łatwych dróg swojego życia. Ja szukałam odpowiedzi na wiele pytań i myślę, że intuicyjnie już na nie które z nich uzyskałam odpowiedź. 

Symbol jest czymś więcej niż znak czy obraz. Jung  nazywa symbol „transformatorem energii procesów psychicznych". Są one treścią naszej psychiki i jej odbiciem. Archetypy zaś, to praobrazy naszej psychiki nieświadomej, jakby ogólnej duszy, która istnieje w nas niezależnie od czasu i przestrzeni oraz ras. Zawierają one esencję ludzkiego doświadczenia. To praobrazy wartości kulturowych, dziedziczony pokoleniowo wzorzec zachowania, odczuwania i myślenia w typowych dla człowieka sytuacjach. Są one transformatorami i siłownikami psychicznymi.  

Wg Junga, w każdej kulturze podstawowymi wartościami archetypowymi, określonymi symbolicznie są:


Cień - archetyp niedoskonałości, względności przeciwieństw w doświadczeniu        psychicznym. względności dobra i zła postrzeganego z perspektywy jednostkowej.
Anima - symbol pierwiastka żeńskiego u mężczyzny (cechy fizyczne i psychiczne),
Animus - symbol pierwiastka męskiego u kobiety,
Stary Mędrzec - symbol ducha, archetyp wartości kulturowych, 
Wielka Matka - symbol życia, archetyp natury, 
Jaźń - archetyp doskonałości i pełni, synteza wewnętrznych przeciwieństw, obraz Siły Wyższej w nieświadomości.

Symboliczną „Drogę Wędrowca od zera do absolutu” pokazaną w Tarocie,  mamy w swoim archetypie, to jakby „kosteczki człowieka pierwotnego”, które z biegiem lat i rozwijających się systemów obrastały w złożoną i wieloznaczną symbolikę. Ten pierwowzór „Wędrówki” jest niezmienny, a każdy dołożony później wielowarstwowy symbol odziedziczony po przodkach, mamy w swoim archetypie. 

Te symbole i archetypy zawarte w kartach Tarota  są kluczem do podświadomości, są lustrem dla ukrytego w nas świata emocji, uczuć, przeżytych i zapomnianych zdarzeń, które na zawsze ukształtowały nas samych. Pozwalają spojrzeć na nasze życie z innej perspektywy, nie własnymi oczami, które cierpią na wiele uprzedzeń, lecz oczami archetypowych symboli, a spojrzenie to może być zupełnie inne od naszego.
Pokazuje nasze lęki i złudzenia, pozwala zobaczyć to, co było niewidoczne, a przecież tylko „to co nazwane i dostrzeżone może ulec przemianie". Pozwala także ujrzeć rodzaj siły jaką każdy z nas posiada do kierowania własnym życiem. Jest to jakby powrót do kolebki praw natury, którą człowiek cywilizowany nieświadomie niszczył, mając za mało wiedzy, by ją zgłębić.

Często siły te są ukryte i niewykorzystane, przytłumione drzemią gdzieś w naszej podświadomości. Tylko ich odnalezienie i odzyskanie może sprawić, że sami zaczniemy kształtować swoje życie. 
Tak pojmowany Tarot, może być narzędziem do swoistej psychoanalizy, gdzie symbole i archetypy pomagają z nieświadomego zrobić świadome. Dalej człowiek pomoże już sobie sam, bowiem wiedza o sobie samym daje wolność wewnętrzną i możliwość optymalnego wyboru tego co jest dla niego dobre.

Tarot jest mitem, który pokazuje nam, że człowiek od siebie i swojego praobrazu nigdy się nie oddali, choćby nie wiem jak bardzo go zafałszował. Punkt wyjścia jest zawsze ten sam. 


Tak pojmowany Tarot staje się drzwiami do głębszej wiedzy o sobie. Otwiera nieograniczoną przestrzeń tysięcy luster, w których każdy z nas może się przeglądać. Takimi drzwiami mogą być nasze doświadczenia. 
Dla mnie właśnie moje ostatnie trudne i traumatyczne doświadczenia, stały się bramą, szczeliną do odkrywania na nowo takiej prawdy o sobie i dalszych poszukiwań sensu tego wszystkiego co mnie spotkało i spotyka.


 „Patrzymy na ciebie świecie niewidzialny,
Dotykamy cię świecie nieuchwytny,
Poznajemy cię świecie niepoznawalny”

Francis Thompson


Karty pochodzą z talii mojego autorstwa  - Thelema Dream Tarot

7 komentarzy:

  1. Thelemo...:)))
    Brakuje mi Twoich wpisów:))
    Gdzie jesteś?

    Pozdrawiam w mroźny poranek:D
    Asante:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Asante:)
    Bardzo miło mnie zaskoczyłaś tym wpisem.
    Moje tarotowe ścieżki poprowadziły mnie dalej niż się spodziewałam....

    Pod wpływem Twojego komentarza, postanowiłam o tym napisać.
    Myślałam o tym wcześniej,chociaż nie bardzo miałam pomysł, jak to połączyć z tematyką mojego bloga.

    Twój wpis mnie niejako zainspirował i wkrótce napiszę o tym co tak bardzo ostatnio mnie absorbuje.....chyba będzie ciekawie mam nadzieję.

    Pozdrawiam ciepło
    T.

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Thelemo.

    Nareszcie wróciłaś!
    Brakowało mi Ciebie i Twoich wpisów.

    Pozdrawiam serdecznie. :)

    ez[o]

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ci Edwardzie i jest mi naprawdę bardzo miło i ciepło w sercu, gdy czytam takie komentarze.

    Czasem naprawdę żałuję, że doba ma tylko 24 godziny i jestem ograniczona czasem. Z drugiej strony na to patrząc - moje życie jest przynajmniej wypełnione po brzegi.

    Pozdrawiam serdecznie:)
    T.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj :))
    Zgadzam się z tym ..lecz wolę inna drogę ..tą bezpieczniejszą . Wiem..że te karty mają ogromną moc..źle użyte bywają niebezpieczne. Sowilo ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Droga Sowiło:)

    Tak jak napisałam wyżej, te karty to nasze "lustra" a nie każdy potrafi i chce się zmierzyć z prawdą o sobie :) Po za tym, my ludzie mamy tą przewagę, że mamy wolną wolę i od nas zależy jak potraktujemy taką wiedzę czyli czy wykorzystamy to dla swojego dobra czy zamieciemy ją pod dywan:) Tarot to nie wyrocznia, to jedynie nasz drogowskaz i możliwość wyboru jednej z wielu dróg :)

    Pozdrawiam
    Thelema

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam!
    Często tu zaglądam, ale nigdy nie opisuje swych doświadczeń,nie mniej jednak tak samo jak Ty poznaje karty Tarota na podstawie swoich przeżyć i doświadczeń, a także przeżyć innych ludzi. Lata doświadczeń trudnych i łatwych opisałam w swojej książce p.t."Nie jesteś moim dziadkiem", gdzie Tarot towarzyszył mi każdego dnia przez niemal 15 lat spędzonych na obczyźnie. Podpowiadał, radził, sugerował. Błądziłam, sprzeciwiałam się i buntowałam, żeby w ostateczności przekonać się, że to karty Tarota były najprawdziwszym przyjacielem i doradcą, a nie ludzie. Nie zawsze ludzie, a Tarot zawsze. Dziękuję za te niezwykłe opisy, w których nie jeden człowiek może zobaczyć siebie. Pozdrawiam. Jana

    OdpowiedzUsuń