sobota, 28 stycznia 2012

Granice świadomości

„Jesteś lekkością ducha,
choć ograniczonego przez materię ciała.
Masz wielkie możliwości...
Uruchomisz je w pełni,
kiedy zrozumiesz,
na czym polega Życie na Ziemi,
kiedy odnajdziesz siebie i Miłość,
a zostawisz za sobą strach, niewiarę
w siebie i wątpliwości.
Będziesz w stanie nieść pomoc
innym tym skuteczniej,
im lepiej sobie radzisz z własnymi problemami
i doskonaląc siebie odważasz się na zmiany w sobie i wokół siebie"
Nestor

Fragment tej dedykacji, pochodzący z książki B. Moena jest dobrym uzupełniłem i podsumowaniem sensu symbolicznej Wędrówki tarotowego Głupca, ktora kończy się i jednocześnie zaczyna w karcie Świat.

Odkąd sięgam pamięcią, zawsze czegoś w życiu szukałam, ciągle za czymś tęskniłam i nie bardzo wiedziałam za czym?
Wciąż szukam, ale rozumiem, pojmuję już o wiele więcej niż kiedyś…….

Myślę, że nie jestem odosobnionym przypadkiem, kiedy to pewne przeżycia stają się dla nas impulsem do poszukiwań sensu tego, czego doświadczamy. Zrozumiałam ostatnio, że traumatyczne przeżycia, których doświadczyłam mają o wiele głębszy sens niż przypuszczałam....

Przeżyłam ostatnio coś na kształt końca swojego dotychczasowego świata pewności. Czułam się bardzo zagubiona gdy utraciłam fundamenty swojego ziemskiego istnienia. Dziś wiem, że to było coś więcej niż tylko silne poczucie straty po śmierci.

Powrót do kart Tarota, odkrywanie na nowo jego sensu było początkiem. W trakcie moich wędrówek, poczułam potrzebę by pójść dalej, spróbować czegoś więcej. Coś wewnątrz mnie mówiło mi żeby szukać dalej, a być może chodziło też o to aby spojrzeć na wszystko raz jeszcze tylko inaczej niż dotychczas, z innej perspektywy - nie tylko przez „lustra” kart Tarota.

Być może wpływ miały na mnie wydarzenia z ostatnich trzech miesięcy, być może ponowne, inne „przepracowanie”  kart Wisielca, Księżyca, Śmierci, Koła Fortuny. Właściwie wszystkie karty o których tutaj pisałam wywarły na mnie jakiś wpływ, zostawiły ślad i wniosły w mój rozwój i powrót do równowagi coś nowego, istotnego i ważnego.

Dotychczasowe  refleksje nad archetypami, popchnęły mnie dalej a właściwie spowodowały powrót do tego czym wprawdzie pobieżnie i bardziej dla samej wiedzy interesowałam się kiedyś dawno temu.

Wiem, że nic nie dzieje się przypadkiem, dlatego to co do mnie wróciło przyjęłam jako normalną kolej rzeczy. „ Przypadkiem” zaczęłam natrafiać na tematy i książki związane z tematyką OOBE (z ang. Out Of Body Experience) i LD (z ang. Lucid Dream).
Czasem miałam wrażenie jakby dosłownie coś lub ktoś mi je podsuwał. 

Postanowiłam doświadczyć i sprawdzić coś, czego wydaje mi się szukałam od dawna a czego doświadczałam już spontanicznie wcześniej. Już przy opisie i zgłębianiu się w sens karty Kapłan, doznałam chwilowego „olśnienia” Poszukiwałam prawdziwej wiedzy, a nie wiary, która zawsze będzie mi się kojarzyć  z brakiem pewności i wątpliwościami oraz brakiem odpowiedzi na wiele ważnych pytań.

Podczas lektury takich pozycji jak, słynna trylogia Roberta Monroe czy książek Bruce Moena „Podróże w nieznane” „Świadome podróże w niefizyczne światy” oraz  Michaela Newtona „Wędrówka dusz” i „Przeznaczenie dusz” oraz wielu innych znakomitych pozycji z zakresu tej tematyki, zaczęłam odnajdywać i odkrywać siebie z dawnych lat. W trakcie czytania, zaczęły mi się przypominać niektóre moje bardzo charakterystyczne sny i  zdarzenia z przeszłości, których nie potrafiłam sensownie sobie wytłumaczyć do tej pory.

Nie ma chyba takiej osoby na świecie, która chociażby raz w życiu nie zastanawiała się nad  pytaniem? Kim jestem? W jakim celu istnieję? Dokąd zmierzam?  Dlaczego człowiek cierpi i czy jest możliwe żeby uniknąć cierpienia? Jak można zdobyć, spokój, spełnienie, szczęście? Każdy z nas chce być przecież szczęśliwy, nikt nie chce cierpieć. 


Od wieków mówi się nam, że nie możemy dowiedzieć się co nas czeka w Życiu po Śmierci, religie zaś utwierdzają nas w przekonaniu, że wiedza o istnieniu światów niefizycznych jest dla nas nieosiągalna. Z kolei nauka  twierdzi, że ich istnienie to czysty wymysł.  A przecież wszyscy bez wyjątku żeglujemy ku brzegowi życia, który zwiemy śmiercią. Towarzyszy nam przy tym poczucie niepewności i strach. Trzymamy się „współczesnych” wierzeń i wciąż boimy się śmierci.

sobota, 14 stycznia 2012

Tarot lekarz Duszy

 „Idąc drogą swojego życia trzeba znaleźć dobry powód, dla którego warto żyć, dla którego warto wstawać każdego dnia, ryzykować, cierpieć, czekać, ufać i wierzyć, że życie samo w sobie ma największy sens”


Ten temat jest kontynuacją mojego pierwszego tytułowego postu i nazwy bloga – Tarot moja Droga. 
Chciałabym dodać trochę  swoich spostrzeżeń, dotyczących tego czym jest dla mnie Tarot. Czym są owe tajemnicze ikony?

Te karty znam wydawało by się dobrze, bo kilkanaście lat. Jednak odkąd zaczęłam pisać swój blog, rozpoczęłam ponownie podążanie jego ścieżkami, zaczęłam jakby na nowo dostrzegać ich sens i przesłanie, jednak inaczej niż dotychczas. Zobaczyłam i poczułam to, czego nie widziałam wcześniej. Nie były dla mnie to już tylko symbole. To było moje życie. Ma to oczywiście związek z moimi ostatnimi  bolesnymi i trudnymi doświadczeniami. Śmierć bardzo bliskiej memu sercu osoby, przewróciła mój dotychczasowy świat do góry nogami, przewartościowała prawie wszystko. Nic już nie jest takie samo, jak było. Nawet drzewa dzisiaj wyglądają inaczej.

Gdzieś podświadomie, wróciłam do kart Tarota ponownie, po dłuższej przerwie. Zajmował moje myśli, uczucia na tyle absorbująco, że przetrwałam dzięki temu ostatnio moje najtrudniejsze chwile. Jednocześnie, krok po kroku odnajdywałam siebie na nowo. Powoli zbierałam w całość swoje uczucia, uporządkowałam myśli. Zaczęłam odnajdywać na nowo sens w swoim życiu i ukołysałam swoją skołataną duszę. Powoli odzyskuję tak upragnioną równowagę. 


Opisywałam niektóre Arkana Wielkie, kierując się potrzebą duszy. Uważnie wsłuchiwałam się w siebie. Przychodził dzień, taka chwila i już wiedziałam, którą kartą mam się zająć, pisałam więc jakby pod „dyktando”. Te wybory były podszeptami mojej podświadomości a podyktowane moimi ostatnimi traumatycznymi doświadczeniami. W każdej, krok po kroku, odnajdywałam siebie na przestrzeni ostatnich lat, a szczególnie ostatnich tygodni. Niektóre karty, dosłownie „bolały” ale czułam, że muszę pewne sprawy przerobić ponownie. Dzisiaj z perspektywy tych paru tygodni, jak czytam swoje posty, wszystko składa mi się w logiczny ciąg. To moje ostatnie, kręte i wyłożone ostrymi kamieniami „ścieżki życia”. Ale nie tylko. Niektóre z nich są już moim „światełkiem” w tunelu i nadzieją na lepsze jutro.

Czym jest Tarot? W czym tkwi jego siła i  tajemnica?
Można go nazwać pismem obrazkowym,  zbiorem  symboli i archetypów, które mają wymiar uniwersalny przez co mogą pomóc każdemu, kto chce się na nie otworzyć i świadomie oraz nieświadomie dążyć do lepszego poznania siebie i nie zawsze łatwych dróg swojego życia. Ja szukałam odpowiedzi na wiele pytań i myślę, że intuicyjnie już na nie które z nich uzyskałam odpowiedź. 

Symbol jest czymś więcej niż znak czy obraz. Jung  nazywa symbol „transformatorem energii procesów psychicznych". Są one treścią naszej psychiki i jej odbiciem. Archetypy zaś, to praobrazy naszej psychiki nieświadomej, jakby ogólnej duszy, która istnieje w nas niezależnie od czasu i przestrzeni oraz ras. Zawierają one esencję ludzkiego doświadczenia. To praobrazy wartości kulturowych, dziedziczony pokoleniowo wzorzec zachowania, odczuwania i myślenia w typowych dla człowieka sytuacjach. Są one transformatorami i siłownikami psychicznymi.  

Wg Junga, w każdej kulturze podstawowymi wartościami archetypowymi, określonymi symbolicznie są:

niedziela, 8 stycznia 2012

Emocjonalna Wiosna

XX Odrodzenie

„Istnieją tylko dwa sposoby na życie. Jeden - to żyć, jakby nic nie było cudem. Drugi - to żyć, jakby cudem było wszystko”

Albert Einstein

XX Arkan tarota i jego nazwy - Zmartwychwstanie, Sąd Boży, Sąd Ostateczny, kojarzą się z zapowiadanym w religii katolickiej sądem ostatecznym i mogą wprowadzać w błąd. Budzą strach przed nim, przed karą, końcem życia, czegoś czego nie zna żaden człowiek. Typowo chrześcijańskie zabarwienie tego pojęcia nie do końca jest właściwe dla tej karty. Odkąd pamiętam, dla tego arkanu używałam nazwy Odrodzenie.
Owszem jeden z aspektów tej karty wskazuje na konsekwencje naszych wcześniejszych sposobów zachowania i decyzji, jednak najważniejsze jej znaczenie to właśnie odrodzenie, wyzwolenie i bardziej kojarzy mi się z odradzającym się z popiołów Feniksem. 
W swoim życiu umieramy bowiem wielokrotnie, po to, by życie mogło toczyć się dalej. Każdy odcinek jest śmiercią, każda zakończona miłość, każde rozstanie, przyjaźń. Zmartwychwstanie nie ma więc nic wspólnego z sądem ostatecznym, lecz jedynie z tą częścią nas, która po zakończeniu pewnego etapu żyje dalej innym życiem. To jest treścią naszego życia, każde doświadczenie nas przecież zmienia, nawet jeśli początkowo tego nie zauważamy.
Energia tej karty jest symboliczną bramą, za którą czekają nowe, pozytywne wydarzenia. To szansa na ułożenie wszystkiego od nowa, tym razem lepiej.


W wielu mitach i baśniach, bohaterowie długą walczą, unikają wielu pułapek, narażeni są na wiele niebezpieczeństw póki osiągną cel, odnajdą skarb, kogoś wyzwolą lub przebudzą do życia księżniczkę. Bowiem archetypowe znaczenie tej karty to Zbawienie, Znalezienie Skarbu. W swym ogólnym znaczeniu ta karta jest symbolem odnowy, przebudzenia, spełnienia pragnień, zmian.
To również czas refleksji i podsumowania dotychczasowego życia, a więc konieczność zatrzymania się, zweryfikowania swojego sposobu myślenia, poznania swoich słabości. 
To także czas wybaczania, konieczność przewartościowania i zmian w życiu,  przebudzenie świadomości i uwolnienia się z ograniczeń.

Gilded Tarot
Tradycyjnie ta karta przedstawiała sąd ostateczny - anielskie trąby i powstających z grobu ludzi. Groby symbolizują tutaj naszą ziemską materialną rzeczywistość, ludzie oznaczają uwolnienie ducha z  tej niewoli, z ziemskiej rzeczywistości. Ziemia, otwarte groby to również symbol naszej podświadomości, tym co jest przed naszymi oczami zakryte. Oznacza to, wyzwolenie się od czegoś, jak i odrodzenie, powrót, tego co uważaliśmy dawno za martwe. 

sobota, 7 stycznia 2012

Droga w Słońcu


XIX Słońce
  
Życie cudem jest

„Dziś wiem, życie cudem jest
co chcę mogę z niego mieć.
Jak dźwięk słyszę jego głos
co dzień pragnę więcej go” 

DeSu

 
XIX Słońce, w swym ogólnym znaczeniu to, symbol zwycięstwa, sukcesu, postępu, ogromnej radości życia, witalności, niezależności i pewności siebie.
To radosny powrót do natury, czas radości, kiedy  wzrasta nasz apetyt na życie, a świat stoi przed nami otworem. Ta karta zawiera w sobie najwyższy potencjał energetyczny. Jest w niej ogrom optymizmu, energii i siły, bo oto do naszej szarej codzienności wnikają ogrzewające i oświetlające wszystko promienie Słońca. Wszystko znajduje się w zasięgu ręki, trzeba tylko czerpać i korzystać.


To karta życia, kiedy najważniejsze jest tu i teraz, bez obciążeń przeszłości i lęków o jutro. Wyraża zdobytą wolność wynikającą z przezwyciężenia wszelkich trudności. Wszystko jest piękne, pełne, doskonałe. Cudowny etap i beztroska słodycz. Za murem zostawiamy naszą przeszłość i ruszamy w życie z nowymi nadziejami, marzeniami, nową wiarą, bo tym razem jesteśmy już mądrzejsi o tyle doświadczeń.

Słońce na karcie można rozpatrywać w dwóch aspektach.To słońce, które daje nam światło i wspiera radosny nastrój bowiem jesteśmy niczym rośliny. Lepiej funkcjonujemy w słońcu. Dzięki obfitości promieni słonecznych, owoce są słodsze, a ludzie pogodniejsi, radośniejsi. 

Ta karta to także Słońce Duchowe, Słońce,  którym jest Miłość. Spełnia ona taką samą rolę w naszym życiu wewnętrznym, co promienie słoneczne w przyrodzie. Mówiąc symbolicznie, bez światła miłości, miłości wobec siebie i świata, nie może być mowy o samorealizacji i doświadczeniu wewnętrznej pełni. Karta przedstawia tu miłość jako zasadę istnienia, radości i dobra w świecie. Zasada ta wymaga jednak od człowieka dojrzałości i pracy nad sobą. Jedność wewnętrzna człowieka, harmonijne współistnienie dwóch sił, świadomości i nieświadomości, jest  możliwa wtedy i tylko wtedy, gdy człowiek kocha i szanuje sam siebie.

Innym ciekawym aspektem tej karty jest Niewinność, ciekawie pokazana w talii Osho Zen. Jest to niewinność podobna do niewinności dziecka, z tym, że nie jest ona dziecinna lecz wynikająca z głębokiego doświadczenia życia. Niewinność dzieci jest piękna, lecz jest Niewinnością ludzi niewiedzących. Ta karta mówi o Niewinności życia przeżywanego w pełni, które jest  nacechowane mądrością i akceptacją ciągle zmieniającego się cudu życia.
Initiatory Golden Dawn
O tym wszystkim mówią symbole zawarte w tej karcie. Dziecko czasem dwoje dzieci, to symbole niewinności, podochodzenia do życia z prostotą, jako to wyrazu najwyżej wewnętrznej dojrzałości.

Abrakadabra


 VII Rydwan

 „Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem”


Przez wiele ostatnich lat, ta karta w ogóle nie pojawiała się w moich rozkładach. Jak bardzo się ucieszyłam gdy zobaczyłam ją w rozkładzie noworocznym na pozycji – ogólna prognoza na ten rok. Jest to liczba siedem - od razu przyszło mi na myśl, siedem lat chudych i siedem lat tłustych, co siedem lat następują  też w życiu człowieka zmiany – to przecież karta transformacji. W mojej obecnej sytuacji życiowej, to by się nawet zgadzało, dlatego też wyciągnięcie tej karty podziałało na mnie wręcz jak dotknięcie magicznej różdżki. Chyba podświadomie potrzebowałam jakiejś nadziei na zmiany. Aby mieć odwagę realizować swoje plany, potrzebna jest nadzieja. Bez niej, jak bez wody, ludzie umierają żyjąc.


Rydwan jest pierwszą kartą Wielkich Arkanów określaną mianem Karty-Transformacji. Oznacza odkrywanie samego siebie, gotowość na coś nowego, nowy początek, sukces, wewnętrzne ukierunkowanie na cel, samodzielność, zmianę na lepsze, posuwanie się do przodu, postęp.
 
Liczba siedem to liczba uważana za mistyczną, wyróżniającą się bogatą symboliką. W wielu mitologiach i religiach świata jest symbolem całości, dopełnienia, symbolizuje związek czasu i przestrzeni. Jest krokiem poza wyznaczone granice. Dla człowieka oznacza odwagę wyjścia poza swoje ograniczenia.
Mnóstwo historycznych i kulturowych faktów, wytworów rąk ludzkich czy odniesień biblijnych i mitologicznych związanych jest z siódemką, chociażby: siedem cudów świata, siedmiu mędrców starożytności, siedem dni tygodnia, siedem tonów gamy, siedem krów tłustych i siedem krów chudych, za siedmioma górami, za siedmioma lasami…..
Starożytni filozofowie przypisywali jej własności opieki i władzy nad światem, kojarząc z siedmioma planetami. W  Starym Testamencie  siedem jest liczbą świętą. Oznacza ona jakiś pełny, doprowadzony do końca, sobie tylko właściwy etap. Po jego zakończeniu następuje nowy etap, która jest konsekwentnym następstwem poprzedniego. Siódemka oznacza również jakieś konkretne, uwieńczone sukcesem działanie, którego efekt jest zazwyczaj nieodwracalny. 

Magia tej liczby  została doceniona również w psychologii. Sławny psycholog George Miller uważa, że liczba ta charakteryzuje wydajność naszej pamięci, zarówno krótko- jak i długotrwałej. Nasz mózg jest w stanie zapamiętać w krótkim czasie tylko 7 nowych informacji (nie ma znaczenia czy są to liczby, nazwy własne, czy fakty). Jeżeli liczba ta zostanie przekroczona, wówczas mechanicznie, wcześniejsze dane zostają wymazane i zastąpione nowymi. Prawidłowość ta znajduje swoje potwierdzenie nie tylko w ilości zapamiętywanych rzeczy, ale również odnosi się do ilości powtórzeń, które gwarantują, że dana informacja na dłużej zagości w naszej pamięci. Gwarancją, że zapamiętamy coś na dłużej jest powtórzenie tego siedem razy.

Pictorial Key
 
Rydwan jest jedyną kartą w Tarocie, która zapowiada nowy początek i towarzyszącą temu radość.  Wiąże się bowiem z zostawieniem za sobą tego co było, jednak bez smutku czy żalu za tym. Oznacza ogromny skok na przód, związany z podążaniem własną, nową drogą, bez oglądania się za siebie. To odejście w nowe "jutro" ze starego "wczoraj". To co stare zostawiamy z tyłu a nowe widzimy przed sobą. 

czwartek, 5 stycznia 2012

Ministerstwo Tradycji i Prawdy


 V Kapłan 

 
„Dziesięć szprych i piasta tworzą koło, 
Lecz tylko pustka miedzy nimi tworzy istotę koła. 
Gliniane ścianki i denko tworzą dzban, 
Ale tylko pustka między nimi tworzy istotę dzbana. 
Ściany i dach tworzą dom, 
Ale tylko pustka pomiędzy nimi tworzy istotę domu. 
Poszczególne wydarzenia tworzą ludzkie życie, 
Ale tylko pustka pomiędzy nimi tworzy istotę życia”

Lao-Tse, Tao Te King


Przyznam szczerze, że nigdy nie przepadałam za tą kartą. Jakoś zawsze coś mnie „gniotło” w środku gdy na nią patrzyłam. Książkowe tłumaczenia w sensie – czy karta mi się podoba czy nie podoba i co to może oznaczać też jakoś do końca mnie nie przekonywało. Czułam, że jej energia jest bardziej skomplikowana a przesłanie ma głębszy sens. Coś mi ciągle, bardzo istotnego umykało w tej karcie.
Przemierzając ostatnio swoje tarotowe drogi, przyszedł chyba właściwy czas na moje nowe przemyślenia dotyczące tej właśnie karty, którą przyznam, traktowałam do tej pory niejako po macoszemu. Być może sprawił to przypadek, być może nie, że w rozkładzie noworocznym wyciągnęłam tą kartę, jako Dar od Wszechświata na ten rok. Chciałbym więc odnotować swoje nowe, inne spojrzenie na Arkan V Kapłan.

Tradycja, to przekazywane z pokolenia na pokolenie treści kultury: obyczaje, wierzenia, poglądy, sposoby myślenia i zachowania, normy społeczne, uznane za społecznie doniosłe dla współczesności i przyszłości.
 
Karta Kapłan, w swoim bardzo ogólnym znaczeniu wskazuje na wszystko to, co łączy się z szeroko pojętą tradycją. 
Będą to więc normy ogólnie przyjęte za kanon, tradycjonalizm, konserwatyzm, formalizacja. To również nauka, przekaz wiedzy, nasz system wartości, moralność, wierność ideałom, nasz światopogląd. Opozycja do zmian. Świat bez kompromisów, gdzie wszystko idzie utartym torem. Symbol porządku i organizacji. To tez świat sztuki, nauki i wszystkiego tego, co można ubrać w teorie. Idąc dalej tym tokiem myślenia, można by powiedzieć, że karta Kapłan reprezentuje wszystko to, co wpływa na nasz sposób myślenia i rozumienia świata. Co steruje naszym umysłem.

Pictorial Key
W rzeczywistości Kapłan, jako archetyp świętego jest bardziej uniwersalny. Reprezentuje też Świat Ducha przeniesiony tutaj na ziemię. Jest pomostem miedzy tym co boskie a tym co doczesne. To nasze potrzeby duchowe, nasza wiara, duchowe poszukiwania oraz poszukiwania sensu życia. Energia tej  karty jest kluczem do naszych wewnętrznych mocy, sił tkwiących w naszej podświadomości.