środa, 5 grudnia 2012

As Pucharów

Może to nie przypadek, że zaczęłam spełnianie swoich marzeń właśnie od tej karty?

Fakt, ta karta jest jedną z moich ulubionych z całej talii.
"Maluję" własne karty, tak jak je czuję i widzę.

Dziś chciałam przedstawić, pierwszą zrobioną przez siebie kartę - Asa Pucharów
Ta praca sprawiła mi bardzo dużo radości, co nie znaczy, że było łatwo.



W przygotowaniu As Buław :)

niedziela, 14 października 2012

Czy warto mieć marzenia?





Czym byłoby życie bez marzeń?
Ogrodem bez wody...
Czym byłoby życie bez tęsknoty?
Marzeniem bez szans......
Czym było by życie bez fantazji?
Pustkowiem bez światła......



Marzycielka

Fantazjujemy, marzymy, wymyślamy coś co jest dla nas miłe i przyjemne. Rozmyślamy o miłości, sukcesach lub pieniądzach…… Bardzo często bujamy w obłokach, fantazjujemy. To umila życie i odrywa nas od rzeczywistości.


Dla mnie marzenia są owym mitycznym Graalem, celem który tkwi w naszej wyobraźni jak drogowskaz do lepszej przyszłości. Poszukiwania Graala wymaga jednak od nas pasji i nieustannych inspiracji. Te poszukiwania, krok po kroku prowadzą nas ku spełnieniu marzeń ….


Warto marzyć, warto mieć pasje. One właśnie wyznaczają pewien cel w życiu i nadają mu sens.  Dopingują nas do pracy, są piękne i takie inne od naszej szarej rzeczywistości. Są potrzebne do codziennego działania. To największa siła napędowa świata.
Unicestwić nasze marzenia może tylko strach przed porażką, koncentrowanie się na problemach  i brak wiary w siebie…….

Niektórzy z nas twardo stąpają po ziemi. Fantazjowanie uważają za stratę czasu….. Jednak człowiek bez marzeń jest ubogi i pozbawiony czegoś pięknego.



Marzenia są jak świetliste motyle siadają tam,
gdzie je ktoś zawoła
Czy marzenia się spełniają?
Jeśli sprawi to nasza wola.......




 
Moim marzeniem są bowiem swoje własne karty Tarota.......i powoli zmierzam do realizacji swoich marzeń........


sobota, 3 marca 2012

Wolność zaczyna się od świadomości

Odkrywanie samego siebie i dochodzenie do źródła samopoznania to droga wiodąca przez całe nasze życie.
Wypełnione jest ono doświadczeniem, które nas wzbogaca i pozwala poszerzyć naszą świadomość.


Ostatnio na dłużej zatrzymałam się przy lekturze książek Eckharta Tolle „Potęga teraźniejszości” , „Nowa Ziemia”  Tego nie da się czytać ot tak po prostu. Każde niemal zdanie, myśl tam zawarta niejako samoistnie zmusza mnie do refleksji, zastanowienia się i zatrzymania, do odniesienia się do moich wszystkich doświadczeń, mojego dotychczasowego życia. Z każdego zdania emanuje prawda i duchowa siła. 
 
Jestem pod ogromnym wrażeniem  jego koncepcji życia, śmierci, trwania i przemijania. Z jednej strony, niby nic nowego, a jednak .........
 
Wiele już przeczytałam książek o Tarocie, z dziedziny ezoteryki, duchowym rozwoju, psychologii. W sumie wszystkie one traktują o jednym i tym samym. W każdej z nich wiedza  podana jest w mniej lub bardziej zawoalowany sposób, czasem z elementami „naukowego bełkotu”, jednak wszystkie mówią o tym samym tylko z rożnych perspektyw. Mogą istnieć różnice w sposobie malowania, ale zachód słońca jest ten sam.
 
Przez pryzmat  książek Eckharta Tolle, właściwie mogłabym znowu, na nowo pisać po kolei o Arkanach Wielkich Tarota i znalazło by się w nich ponownie, coś nowego, odkrywczego dla mnie. Tarot bowiem, był i jest nadal ciekawym punktem odniesienia czy to przeczytanej książki czy doświadczania codziennego życia.

Niewiele książek zrobiło na mnie takie wrażenie, jak książki Tolle. W nich odnalazłam i odnajduję się na nowo. Odnalazłam punkt zaczepienia, ukojenie i spokój, którego nie da się zrozumieć a jedynie poczuć wewnątrz siebie.

Zastanawiam się tylko nad jednym.  Czy przebudzenie świadomości sensu życia jest następstwem ostatnich moich doświadczeń czy też może zainteresowań i ciągłych poszukiwań. A może jednym i drugim? 

Rozdział z książki Eckharta Tolle „Mowa ciszy”  
Super się słucha i ogląda.





sobota, 25 lutego 2012

Sny nasz wewnętrzny drogowskaz

"Sny i mity zawierają ważne przesłania od nas do siebie samych"
Erich Fromm

Jung zwykł mawiać, że to nie my mamy kompleksy, ale że kompleksy maja nas. Podobnie jest ze snami - nie my je mamy, lecz one mają nas.

Sny należą do człowieka tak samo, jak myśli, zamiary, uczucia. To pouczające, lustrzane obrazy duszy dla tych, którzy potrafią je odszyfrować.  Owe wewnętrzne drogowskazy mają tę zaletę, że pochodzą z duszy człowieka, dlatego przemawiają  do nas obrazkowym językiem podświadomości. 

Między dniem a nocą jesteśmy wędrowcami pomiędzy dwoma światami. Tym w którym życie jest w pełni świadome i tym drugim, który pozwala zapaść w podświadomość. Sny nasze drugie życie, to przebywanie w cieniu  innego świata. Świata naszych dusz.

 
Zawsze miałam bogate, kolorowe i intensywne sny. Niektóre z nich zapadały mi głęboko w pamięć. Były tak charakterystyczne, że bardzo długo je pamiętałam, niektóre nawet do dziś. 

Ostatnio miałam sen z kategorii takich, kiedy nie wie się do końca czy to sen czy jawa. Wywarł na mnie ogromne wrażenie. Może dlatego, że był w jakiś sposób oczekiwany, wyproszony?  Nie sam sen ale osoba, którą pragnęłam spotkać tam, we śnie.

Czasem jak nie do końca rozumiem sensu swojego snu,  stawiam  sobie karty. Zawsze pomagały mi spojrzeć na sen inaczej czasem skojarzyć coś co nie przyszło by mi nawet do głowy  a czasem prowadziły do ciekawych odkryć. Te przepełnione symbolami karty są wspaniałym pośrednikiem i tłumaczem pomiędzy światem fizycznym a niefizycznym.  

Zamieszczam dwa rozkłady kart z których korzystam 

ROZKŁAD - SEN

1. Jakie jest pierwotne znaczenie snu?
2. Co sen chciał mi przez to powiedzieć?
3. Jaki to ma związek z moją przeszłością?

ROZKŁAD - ZNACZENIE SNU

1. Co zobaczyłeś we śnie?
3. Po co był ten sen, co chciał ci przekazać?
4. Rada praktyczna


Karty, które tym razem pomogły mi zrozumieć głębiej znaczenie snu, to karty z talii Osho Zen. Są ciekawą odskocznią  od tradycyjnej  interpretacji, wnoszą nieco  inne spojrzenie na to co próbujemy z nich odczytać. Z pewnością nie są tradycyjnym Tarotem. Są bardziej transcendentalną grą Zen, która  odzwierciedla  daną chwilę, pokazuje po prostu to, co jest tu i teraz, bez osądzania czy porównywania. Przypominają  o potrzebie zharmonizowania się  z wrażliwością, intuicją, współczuciem, przyjmowaniem, odwagą i indywidualnością oraz zapraszają do większej uważności w życiu.  

Karty z mojego rozkładu –  (1) 8 Pucharów, (2) 9 Denarów, (3) 10 Mieczy

Karta druga 9 Denarów
Gotowość
Śmierć nie będzie dla ciebie śmiercią, lecz drzwiami do stanu boskości tylko wtedy, gdy twoja medytacja wniesie w ciebie światło rozjaśniające każdą noc. Gdy w sercu masz światło, śmierć sama przemienia się w nowe życie i zanurzasz się w duchu Wszechświata, stajesz się jednością z oceanem. A dopóki nie poznasz jego doznania, żyjesz na próżno. Teraz jest czasem wiecznie trwającym, owoc jest zawsze dojrzały. Wystarczy zebrać odwagę by wejść do wewnętrznego lasu. Owoc jest zawsze dojrzały, a pora zawsze właściwa. Nie ma czegoś takiego, jak niewłaściwa pora.
Komentarz do karty:
Gdy owoc jest dojrzały, sam spada z drzewa. Zwisa z gałęzi, tryskając sokiem, a chwilę później spada... nie dlatego, że jest do tego zmuszony czy stara się spaść, lecz dlatego, że drzewo poznało tę gotowość i po prostu pozwoliło mu odejść. Gdy ta karta pojawi się w układzie, oznacza, że jesteś gotów, by dzielić się swoim wewnętrznym bogactwem, swym sokiem. Wystarczy jedynie odprężyć się i być takim, jaki jesteś, i chcieć, by to się stało. To dzielenie się sobą, wyrażenie własnej kreatywności może dokonać się na wiele sposobów: w pracy, w związkach z innymi, w codziennym życiu. Nie trzeba żadnego szczególnego przygotowania czy wysiłku. Po prostu nadszedł właściwy moment.


Karta trzecia – 10 Mieczy
Odrodzenie

czwartek, 23 lutego 2012

Tęsknota


 
Jak silnie związani jesteśmy z przeszłością? Niekoniecznie naszą. Zresztą cóż to jest nasza przeszłość? Gdzie są jej granice? To jest coś w rodzaju bliżej nieokreślonej tęsknoty, tylko za czym? Czy nie za tym, czego nigdy nie było, a co jednak minęło? Przeszłość to tylko nasza wyobraźnia, a wyobraźnia potrzebuje tęsknoty, wręcz karmi się tęsknotą.........
Wiesław Myśliwski 



 
Dream Messenger 

Wyobraźnia jest ziemią naszego istnienia. Pamięć jest tylko funkcją wyobraźni. Wyobraźnia jest tym jedynym miejscem, z którym czujemy się związani, którego możemy być pewni, że tu właśnie żyjemy. I także umierając, w niej umieramy. Razem ze wszystkimi, którzy kiedykolwiek umarli, a którzy pomagają i nam umrzeć........


 
Awakening




sobota, 28 stycznia 2012

Granice świadomości

„Jesteś lekkością ducha,
choć ograniczonego przez materię ciała.
Masz wielkie możliwości...
Uruchomisz je w pełni,
kiedy zrozumiesz,
na czym polega Życie na Ziemi,
kiedy odnajdziesz siebie i Miłość,
a zostawisz za sobą strach, niewiarę
w siebie i wątpliwości.
Będziesz w stanie nieść pomoc
innym tym skuteczniej,
im lepiej sobie radzisz z własnymi problemami
i doskonaląc siebie odważasz się na zmiany w sobie i wokół siebie"
Nestor

Fragment tej dedykacji, pochodzący z książki B. Moena jest dobrym uzupełniłem i podsumowaniem sensu symbolicznej Wędrówki tarotowego Głupca, ktora kończy się i jednocześnie zaczyna w karcie Świat.

Odkąd sięgam pamięcią, zawsze czegoś w życiu szukałam, ciągle za czymś tęskniłam i nie bardzo wiedziałam za czym?
Wciąż szukam, ale rozumiem, pojmuję już o wiele więcej niż kiedyś…….

Myślę, że nie jestem odosobnionym przypadkiem, kiedy to pewne przeżycia stają się dla nas impulsem do poszukiwań sensu tego, czego doświadczamy. Zrozumiałam ostatnio, że traumatyczne przeżycia, których doświadczyłam mają o wiele głębszy sens niż przypuszczałam....

Przeżyłam ostatnio coś na kształt końca swojego dotychczasowego świata pewności. Czułam się bardzo zagubiona gdy utraciłam fundamenty swojego ziemskiego istnienia. Dziś wiem, że to było coś więcej niż tylko silne poczucie straty po śmierci.

Powrót do kart Tarota, odkrywanie na nowo jego sensu było początkiem. W trakcie moich wędrówek, poczułam potrzebę by pójść dalej, spróbować czegoś więcej. Coś wewnątrz mnie mówiło mi żeby szukać dalej, a być może chodziło też o to aby spojrzeć na wszystko raz jeszcze tylko inaczej niż dotychczas, z innej perspektywy - nie tylko przez „lustra” kart Tarota.

Być może wpływ miały na mnie wydarzenia z ostatnich trzech miesięcy, być może ponowne, inne „przepracowanie”  kart Wisielca, Księżyca, Śmierci, Koła Fortuny. Właściwie wszystkie karty o których tutaj pisałam wywarły na mnie jakiś wpływ, zostawiły ślad i wniosły w mój rozwój i powrót do równowagi coś nowego, istotnego i ważnego.

Dotychczasowe  refleksje nad archetypami, popchnęły mnie dalej a właściwie spowodowały powrót do tego czym wprawdzie pobieżnie i bardziej dla samej wiedzy interesowałam się kiedyś dawno temu.

Wiem, że nic nie dzieje się przypadkiem, dlatego to co do mnie wróciło przyjęłam jako normalną kolej rzeczy. „ Przypadkiem” zaczęłam natrafiać na tematy i książki związane z tematyką OOBE (z ang. Out Of Body Experience) i LD (z ang. Lucid Dream).
Czasem miałam wrażenie jakby dosłownie coś lub ktoś mi je podsuwał. 

Postanowiłam doświadczyć i sprawdzić coś, czego wydaje mi się szukałam od dawna a czego doświadczałam już spontanicznie wcześniej. Już przy opisie i zgłębianiu się w sens karty Kapłan, doznałam chwilowego „olśnienia” Poszukiwałam prawdziwej wiedzy, a nie wiary, która zawsze będzie mi się kojarzyć  z brakiem pewności i wątpliwościami oraz brakiem odpowiedzi na wiele ważnych pytań.

Podczas lektury takich pozycji jak, słynna trylogia Roberta Monroe czy książek Bruce Moena „Podróże w nieznane” „Świadome podróże w niefizyczne światy” oraz  Michaela Newtona „Wędrówka dusz” i „Przeznaczenie dusz” oraz wielu innych znakomitych pozycji z zakresu tej tematyki, zaczęłam odnajdywać i odkrywać siebie z dawnych lat. W trakcie czytania, zaczęły mi się przypominać niektóre moje bardzo charakterystyczne sny i  zdarzenia z przeszłości, których nie potrafiłam sensownie sobie wytłumaczyć do tej pory.

Nie ma chyba takiej osoby na świecie, która chociażby raz w życiu nie zastanawiała się nad  pytaniem? Kim jestem? W jakim celu istnieję? Dokąd zmierzam?  Dlaczego człowiek cierpi i czy jest możliwe żeby uniknąć cierpienia? Jak można zdobyć, spokój, spełnienie, szczęście? Każdy z nas chce być przecież szczęśliwy, nikt nie chce cierpieć. 


Od wieków mówi się nam, że nie możemy dowiedzieć się co nas czeka w Życiu po Śmierci, religie zaś utwierdzają nas w przekonaniu, że wiedza o istnieniu światów niefizycznych jest dla nas nieosiągalna. Z kolei nauka  twierdzi, że ich istnienie to czysty wymysł.  A przecież wszyscy bez wyjątku żeglujemy ku brzegowi życia, który zwiemy śmiercią. Towarzyszy nam przy tym poczucie niepewności i strach. Trzymamy się „współczesnych” wierzeń i wciąż boimy się śmierci.

sobota, 14 stycznia 2012

Tarot lekarz Duszy

 „Idąc drogą swojego życia trzeba znaleźć dobry powód, dla którego warto żyć, dla którego warto wstawać każdego dnia, ryzykować, cierpieć, czekać, ufać i wierzyć, że życie samo w sobie ma największy sens”


Ten temat jest kontynuacją mojego pierwszego tytułowego postu i nazwy bloga – Tarot moja Droga. 
Chciałabym dodać trochę  swoich spostrzeżeń, dotyczących tego czym jest dla mnie Tarot. Czym są owe tajemnicze ikony?

Te karty znam wydawało by się dobrze, bo kilkanaście lat. Jednak odkąd zaczęłam pisać swój blog, rozpoczęłam ponownie podążanie jego ścieżkami, zaczęłam jakby na nowo dostrzegać ich sens i przesłanie, jednak inaczej niż dotychczas. Zobaczyłam i poczułam to, czego nie widziałam wcześniej. Nie były dla mnie to już tylko symbole. To było moje życie. Ma to oczywiście związek z moimi ostatnimi  bolesnymi i trudnymi doświadczeniami. Śmierć bardzo bliskiej memu sercu osoby, przewróciła mój dotychczasowy świat do góry nogami, przewartościowała prawie wszystko. Nic już nie jest takie samo, jak było. Nawet drzewa dzisiaj wyglądają inaczej.

Gdzieś podświadomie, wróciłam do kart Tarota ponownie, po dłuższej przerwie. Zajmował moje myśli, uczucia na tyle absorbująco, że przetrwałam dzięki temu ostatnio moje najtrudniejsze chwile. Jednocześnie, krok po kroku odnajdywałam siebie na nowo. Powoli zbierałam w całość swoje uczucia, uporządkowałam myśli. Zaczęłam odnajdywać na nowo sens w swoim życiu i ukołysałam swoją skołataną duszę. Powoli odzyskuję tak upragnioną równowagę. 


Opisywałam niektóre Arkana Wielkie, kierując się potrzebą duszy. Uważnie wsłuchiwałam się w siebie. Przychodził dzień, taka chwila i już wiedziałam, którą kartą mam się zająć, pisałam więc jakby pod „dyktando”. Te wybory były podszeptami mojej podświadomości a podyktowane moimi ostatnimi traumatycznymi doświadczeniami. W każdej, krok po kroku, odnajdywałam siebie na przestrzeni ostatnich lat, a szczególnie ostatnich tygodni. Niektóre karty, dosłownie „bolały” ale czułam, że muszę pewne sprawy przerobić ponownie. Dzisiaj z perspektywy tych paru tygodni, jak czytam swoje posty, wszystko składa mi się w logiczny ciąg. To moje ostatnie, kręte i wyłożone ostrymi kamieniami „ścieżki życia”. Ale nie tylko. Niektóre z nich są już moim „światełkiem” w tunelu i nadzieją na lepsze jutro.

Czym jest Tarot? W czym tkwi jego siła i  tajemnica?
Można go nazwać pismem obrazkowym,  zbiorem  symboli i archetypów, które mają wymiar uniwersalny przez co mogą pomóc każdemu, kto chce się na nie otworzyć i świadomie oraz nieświadomie dążyć do lepszego poznania siebie i nie zawsze łatwych dróg swojego życia. Ja szukałam odpowiedzi na wiele pytań i myślę, że intuicyjnie już na nie które z nich uzyskałam odpowiedź. 

Symbol jest czymś więcej niż znak czy obraz. Jung  nazywa symbol „transformatorem energii procesów psychicznych". Są one treścią naszej psychiki i jej odbiciem. Archetypy zaś, to praobrazy naszej psychiki nieświadomej, jakby ogólnej duszy, która istnieje w nas niezależnie od czasu i przestrzeni oraz ras. Zawierają one esencję ludzkiego doświadczenia. To praobrazy wartości kulturowych, dziedziczony pokoleniowo wzorzec zachowania, odczuwania i myślenia w typowych dla człowieka sytuacjach. Są one transformatorami i siłownikami psychicznymi.  

Wg Junga, w każdej kulturze podstawowymi wartościami archetypowymi, określonymi symbolicznie są:

niedziela, 8 stycznia 2012

Emocjonalna Wiosna

XX Odrodzenie

„Istnieją tylko dwa sposoby na życie. Jeden - to żyć, jakby nic nie było cudem. Drugi - to żyć, jakby cudem było wszystko”

Albert Einstein

XX Arkan tarota i jego nazwy - Zmartwychwstanie, Sąd Boży, Sąd Ostateczny, kojarzą się z zapowiadanym w religii katolickiej sądem ostatecznym i mogą wprowadzać w błąd. Budzą strach przed nim, przed karą, końcem życia, czegoś czego nie zna żaden człowiek. Typowo chrześcijańskie zabarwienie tego pojęcia nie do końca jest właściwe dla tej karty. Odkąd pamiętam, dla tego arkanu używałam nazwy Odrodzenie.
Owszem jeden z aspektów tej karty wskazuje na konsekwencje naszych wcześniejszych sposobów zachowania i decyzji, jednak najważniejsze jej znaczenie to właśnie odrodzenie, wyzwolenie i bardziej kojarzy mi się z odradzającym się z popiołów Feniksem. 
W swoim życiu umieramy bowiem wielokrotnie, po to, by życie mogło toczyć się dalej. Każdy odcinek jest śmiercią, każda zakończona miłość, każde rozstanie, przyjaźń. Zmartwychwstanie nie ma więc nic wspólnego z sądem ostatecznym, lecz jedynie z tą częścią nas, która po zakończeniu pewnego etapu żyje dalej innym życiem. To jest treścią naszego życia, każde doświadczenie nas przecież zmienia, nawet jeśli początkowo tego nie zauważamy.
Energia tej karty jest symboliczną bramą, za którą czekają nowe, pozytywne wydarzenia. To szansa na ułożenie wszystkiego od nowa, tym razem lepiej.


W wielu mitach i baśniach, bohaterowie długą walczą, unikają wielu pułapek, narażeni są na wiele niebezpieczeństw póki osiągną cel, odnajdą skarb, kogoś wyzwolą lub przebudzą do życia księżniczkę. Bowiem archetypowe znaczenie tej karty to Zbawienie, Znalezienie Skarbu. W swym ogólnym znaczeniu ta karta jest symbolem odnowy, przebudzenia, spełnienia pragnień, zmian.
To również czas refleksji i podsumowania dotychczasowego życia, a więc konieczność zatrzymania się, zweryfikowania swojego sposobu myślenia, poznania swoich słabości. 
To także czas wybaczania, konieczność przewartościowania i zmian w życiu,  przebudzenie świadomości i uwolnienia się z ograniczeń.

Gilded Tarot
Tradycyjnie ta karta przedstawiała sąd ostateczny - anielskie trąby i powstających z grobu ludzi. Groby symbolizują tutaj naszą ziemską materialną rzeczywistość, ludzie oznaczają uwolnienie ducha z  tej niewoli, z ziemskiej rzeczywistości. Ziemia, otwarte groby to również symbol naszej podświadomości, tym co jest przed naszymi oczami zakryte. Oznacza to, wyzwolenie się od czegoś, jak i odrodzenie, powrót, tego co uważaliśmy dawno za martwe. 

sobota, 7 stycznia 2012

Droga w Słońcu


XIX Słońce
  
Życie cudem jest

„Dziś wiem, życie cudem jest
co chcę mogę z niego mieć.
Jak dźwięk słyszę jego głos
co dzień pragnę więcej go” 

DeSu

 
XIX Słońce, w swym ogólnym znaczeniu to, symbol zwycięstwa, sukcesu, postępu, ogromnej radości życia, witalności, niezależności i pewności siebie.
To radosny powrót do natury, czas radości, kiedy  wzrasta nasz apetyt na życie, a świat stoi przed nami otworem. Ta karta zawiera w sobie najwyższy potencjał energetyczny. Jest w niej ogrom optymizmu, energii i siły, bo oto do naszej szarej codzienności wnikają ogrzewające i oświetlające wszystko promienie Słońca. Wszystko znajduje się w zasięgu ręki, trzeba tylko czerpać i korzystać.


To karta życia, kiedy najważniejsze jest tu i teraz, bez obciążeń przeszłości i lęków o jutro. Wyraża zdobytą wolność wynikającą z przezwyciężenia wszelkich trudności. Wszystko jest piękne, pełne, doskonałe. Cudowny etap i beztroska słodycz. Za murem zostawiamy naszą przeszłość i ruszamy w życie z nowymi nadziejami, marzeniami, nową wiarą, bo tym razem jesteśmy już mądrzejsi o tyle doświadczeń.

Słońce na karcie można rozpatrywać w dwóch aspektach.To słońce, które daje nam światło i wspiera radosny nastrój bowiem jesteśmy niczym rośliny. Lepiej funkcjonujemy w słońcu. Dzięki obfitości promieni słonecznych, owoce są słodsze, a ludzie pogodniejsi, radośniejsi. 

Ta karta to także Słońce Duchowe, Słońce,  którym jest Miłość. Spełnia ona taką samą rolę w naszym życiu wewnętrznym, co promienie słoneczne w przyrodzie. Mówiąc symbolicznie, bez światła miłości, miłości wobec siebie i świata, nie może być mowy o samorealizacji i doświadczeniu wewnętrznej pełni. Karta przedstawia tu miłość jako zasadę istnienia, radości i dobra w świecie. Zasada ta wymaga jednak od człowieka dojrzałości i pracy nad sobą. Jedność wewnętrzna człowieka, harmonijne współistnienie dwóch sił, świadomości i nieświadomości, jest  możliwa wtedy i tylko wtedy, gdy człowiek kocha i szanuje sam siebie.

Innym ciekawym aspektem tej karty jest Niewinność, ciekawie pokazana w talii Osho Zen. Jest to niewinność podobna do niewinności dziecka, z tym, że nie jest ona dziecinna lecz wynikająca z głębokiego doświadczenia życia. Niewinność dzieci jest piękna, lecz jest Niewinnością ludzi niewiedzących. Ta karta mówi o Niewinności życia przeżywanego w pełni, które jest  nacechowane mądrością i akceptacją ciągle zmieniającego się cudu życia.
Initiatory Golden Dawn
O tym wszystkim mówią symbole zawarte w tej karcie. Dziecko czasem dwoje dzieci, to symbole niewinności, podochodzenia do życia z prostotą, jako to wyrazu najwyżej wewnętrznej dojrzałości.

Abrakadabra


 VII Rydwan

 „Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem”


Przez wiele ostatnich lat, ta karta w ogóle nie pojawiała się w moich rozkładach. Jak bardzo się ucieszyłam gdy zobaczyłam ją w rozkładzie noworocznym na pozycji – ogólna prognoza na ten rok. Jest to liczba siedem - od razu przyszło mi na myśl, siedem lat chudych i siedem lat tłustych, co siedem lat następują  też w życiu człowieka zmiany – to przecież karta transformacji. W mojej obecnej sytuacji życiowej, to by się nawet zgadzało, dlatego też wyciągnięcie tej karty podziałało na mnie wręcz jak dotknięcie magicznej różdżki. Chyba podświadomie potrzebowałam jakiejś nadziei na zmiany. Aby mieć odwagę realizować swoje plany, potrzebna jest nadzieja. Bez niej, jak bez wody, ludzie umierają żyjąc.


Rydwan jest pierwszą kartą Wielkich Arkanów określaną mianem Karty-Transformacji. Oznacza odkrywanie samego siebie, gotowość na coś nowego, nowy początek, sukces, wewnętrzne ukierunkowanie na cel, samodzielność, zmianę na lepsze, posuwanie się do przodu, postęp.
 
Liczba siedem to liczba uważana za mistyczną, wyróżniającą się bogatą symboliką. W wielu mitologiach i religiach świata jest symbolem całości, dopełnienia, symbolizuje związek czasu i przestrzeni. Jest krokiem poza wyznaczone granice. Dla człowieka oznacza odwagę wyjścia poza swoje ograniczenia.
Mnóstwo historycznych i kulturowych faktów, wytworów rąk ludzkich czy odniesień biblijnych i mitologicznych związanych jest z siódemką, chociażby: siedem cudów świata, siedmiu mędrców starożytności, siedem dni tygodnia, siedem tonów gamy, siedem krów tłustych i siedem krów chudych, za siedmioma górami, za siedmioma lasami…..
Starożytni filozofowie przypisywali jej własności opieki i władzy nad światem, kojarząc z siedmioma planetami. W  Starym Testamencie  siedem jest liczbą świętą. Oznacza ona jakiś pełny, doprowadzony do końca, sobie tylko właściwy etap. Po jego zakończeniu następuje nowy etap, która jest konsekwentnym następstwem poprzedniego. Siódemka oznacza również jakieś konkretne, uwieńczone sukcesem działanie, którego efekt jest zazwyczaj nieodwracalny. 

Magia tej liczby  została doceniona również w psychologii. Sławny psycholog George Miller uważa, że liczba ta charakteryzuje wydajność naszej pamięci, zarówno krótko- jak i długotrwałej. Nasz mózg jest w stanie zapamiętać w krótkim czasie tylko 7 nowych informacji (nie ma znaczenia czy są to liczby, nazwy własne, czy fakty). Jeżeli liczba ta zostanie przekroczona, wówczas mechanicznie, wcześniejsze dane zostają wymazane i zastąpione nowymi. Prawidłowość ta znajduje swoje potwierdzenie nie tylko w ilości zapamiętywanych rzeczy, ale również odnosi się do ilości powtórzeń, które gwarantują, że dana informacja na dłużej zagości w naszej pamięci. Gwarancją, że zapamiętamy coś na dłużej jest powtórzenie tego siedem razy.

Pictorial Key
 
Rydwan jest jedyną kartą w Tarocie, która zapowiada nowy początek i towarzyszącą temu radość.  Wiąże się bowiem z zostawieniem za sobą tego co było, jednak bez smutku czy żalu za tym. Oznacza ogromny skok na przód, związany z podążaniem własną, nową drogą, bez oglądania się za siebie. To odejście w nowe "jutro" ze starego "wczoraj". To co stare zostawiamy z tyłu a nowe widzimy przed sobą.