niedziela, 11 grudnia 2011

Transformacja


 
 XIII Śmierć

„Nic nie jest tak twórcze jak śmierć, gdyż ona jest tajemnicą życia”

 
Karta radykalnych zwrotów i nieodwracalnych zmian. Archetyp transformacji i przemijania, które dotyczy momentu w którym coś „umiera”, odchodzi, zmienia się. To naturalny koniec, początek procesu transformacji. Śmierć jest najgłębszą z możliwych przemian, dlatego zazwyczaj jest bardzo bolesna i czasem traumatyczna, ponieważ dotyczy czegoś z czym jesteśmy mocno związani.
Takie jest  ogólne znaczenie tej karty.

Rider-Waite
 
Karta Śmierć należy do jednej z najbardziej metafizycznych kart w Tarocie. W średniowieczu przedstawiano ją jako  kościotrupa z nieodłącznym jej atrybutem z kosą, który kosi ludzi, tnąc ich ciała na kawałki. W talii Waite`a śmierć jest przedstawiona w czarnej zbroi, trzyma czarną flagę i siedzi na koniu. Kiedyś w starych taliach, nie pisano jej tytułu ani nie podawano numeru karty – nazywając ją Bezimienną. We współczesnych taliach różnie ta karta jest przedstawiana, a jej przesłanie czasem jest łagodzone, poprzez nazwy typu  „Wielka Przemiana”. Uważam, że zupełnie nie potrzebnie. Tej karty nie należy się bać i traktować jako zapowiedzi śmierci, bowiem nie chodzi tutaj o śmierć fizyczną, lecz kwestie związane tematycznie ze śmiercią oraz jako śmiercią symbolizującą wszelkiego rodzaju zmiany.
 
Trzynasty Arkan, nie jest łatwą kartą, tak samo jak zrozumienie przesłania i sensu, które niesie. Dlaczego? Budzi w nas naturalny lęk przed śmiercią, wzbudza odwieczne dylematy, pytania stare jak świat – co się dzieje z człowiekiem po śmierci,  pytania czym jest śmierć a czym jest życie, jaki jest jej sens? Rozmowy na ten temat czy samotne rozważania są bardzo poruszające, ponieważ dotyczą najgłębszych dylematów dotyczących życia i istnienia. Życie i śmierć, to dwie twarze  istnienia. Od zarania ludzkości człowiek staje wobec tajemnicy śmierci.

Initiatory Golden Dawn
Są różne poglądy na ten temat. Pogodzenie się z końcem życia jest z pewnością głównym zadaniem każdej filozofii. I pomimo istniejącej dużej różnicy pomiędzy zachodem a kulturą wschodnią w postrzeganiu  kwestii życia i śmierci, sam lęk przed śmiercią dotyczy wszystkich i jest taki sam.  Nie da się bowiem zredukować w prosty sposób śmierci do naturalnego zjawiska. Człowiek jest  istotą myślącą. Natomiast lęk przed śmiercią dotyczy nie tyle samej śmierci, co wyobrażenia o niej, samego faktu kiedy umrzemy czy wreszcie myśli o niej.  


Sens tej karty można rozpatrywać zarówno jako strach przed śmiercią fizyczną swoją oraz bliskich (co nie oznacza, że ta karta na to wskazuje) i jako utratę różnych ważnych dla nas rzeczy w życiu z którymi jesteśmy mocno emocjonalnie związani. Świadomość każdego z nas jest różna, każdy bowiem ma za sobą inne doświadczenia, przekonania.Jednak każdy człowiek boi się tych samych rzeczy. Boi się zmian, boi się bólu i pustki, jakie może doznać gdy odejdzie ktoś, kogo kocha.
To samo może dotyczyć wszelkich sytuacji, kiedy nasze życie ulega ruinie np. wojna, utrata pracy, partnera, bankructwa itp. Z tego wszystkiego zostaje nam tylko ból i cierpienie, których pragniemy uniknąć. Jednak gdy dotyczy to utraty drugiego człowieka, strach, który przeżywamy w takich chwilach jest tak wszechogarniający, że ma się wrażenie, że po porostu się umiera.  Śmierć jest także metaforą oznacza również tzw. „małe śmierci”, które przeżywamy w swoim życiu bardzo wiele razy.
Dotyczą praktycznie wszystkiego, gdy coś lub kogoś tracimy. Konfrontacja z takimi doświadczeniami, bardzo często powoduje, że zaczynamy inaczej patrzeć na życie, jego prawdziwe wartości i sens, przewartościowaniu ulega również nasze spojrzenie i podejście do wielu innych spraw. Kiedyś, jako 7 letnie dziecko przeżyłam utratę swojego ukochanego psa. Bardzo długo, przez wiele lat mi się śnił i przeżywałam, to bardzo. Niektóre z tych snów pamiętam do dziś.

Takie oto właśnie jest znaczenie karty Śmierci w codziennym życiu, każdego człowieka, kiedy tracimy coś bezpowrotnie.
Gilded Tarot
 
W dzisiejszych czasach w naszym społeczeństwie o śmierci nie mówi się w ogóle, tak jakby nie istniała, jest tematem tabu, jest zawoalowana i ukryta przed życiem codziennym. Ta nowa, współczesna „sentymentalna cecha nowoczesności” każe nam unikać śmierci, nie tyle ze względu na umierającą osobę, ale na innych ludzi, bliskich umierającego, ponieważ wywołuje niepokój i silne nie możliwe do zniesienia emocje. W przeciwieństwie do zwyczajów panujących przed XX wiekiem,  ludzie umierali w domu, wśród bliskich i można powiedzieć, że od dziecka śmierć była niejako bardziej „oswojona”. Dzisiaj umieramy najczęściej samotnie, w szpitalu. Śmierć stała się dla nas jedynie obiektywnym, zewnętrznym zdarzeniem. Obecnie jesteśmy bardzo wyrafinowani w rozważaniach o innych sprawach, potrafimy dyskutować na tyle różnych tematów, natomiast prezentujemy tak naprawdę ubóstwo myśli na temat śmierci.
Często się zdarza, że przy tej karcie i próbach jej interpretacji, staramy się dojrzeć nadzieję, że będzie lepiej, łagodzimy niejako jej przesłanie lub doszukujemy się nowego początku, który zapowiada. Jest to nieporozumieniem. Śmierć jest przecież archetypem śmierci, czyli ostatecznym końcem jakiejś sprawy.  Śmierć to śmierć. Wiadomo, że zanim pojawi się coś nowego, minie sporo czasu. Zanim nastanie wiosna będą jeszcze długie zimowe wieczory. Ta karta sama w sobie wcale nie oznacza nowego początku. Oczywiście na miejsce tego co obumarło zgodnie z odwiecznym cyklem życia z czasem pojawi się coś nowego, tym niemniej karta reprezentuje tylko etap końca.
Nie wiem czy można mówić o tej karcie w sensie pozytywnym. Wszak jakakolwiek by to nie była zmiana, transformacja, nawet duchowa, zawsze będzie procesem, który trwa i nie zawsze będzie on bezbolesny. Choćby nawet jakaś zmiana okazała się z czasem dla nas pozytywna. Ta karta bowiem, jako karta transformacji „pracuje” powoli i trwa jakiś czas. Ten stan można by nazwać „nie mogę się pozbierać”
W tym sensie możemy mówić również o innym znaczeniu tej karty, jako ewolucji stanu świadomości, która towarzyszy przechodzeniu przez kolejne etapy życia. Są to głębokie zmiany w zachowaniu człowieka.

Sens tej karty w moim życiu odczułam bardzo boleśnie ostatnio. Pożegnałam się z osobą bardzo bliską mojemu sercu, która odeszła na zawsze z tego świata.
W dzisiejszych swoich rozważaniach doszłam do wniosku i jedno jest dla mnie pewne.
Śmierć sama w sobie nie jest straszna, jest kresem życia. Ten kto umarł nie ma kłopotu, jedynie ci co żyją mają nadal dylemat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz