wtorek, 6 grudnia 2011

Zawsze jest jakiś początek


Głupiec, Błazen, Wędrowiec  

Nazwa tej karty może mylić i wcale nie oznacza „głupi”. Oznacza zupełnie coś innego. Jest symbolem niewinności i czystości, jakie ma w sobie każde dziecko. Ta piękna karta, to symbol naszego wewnętrznego dziecka, to zapomniana część naszych wewnętrznych potrzeb, za którymi czasem po cichu tęsknimy, a o których często w swoim dorosłym życiu zapominamy. Zapominamy czym jest szczery śmiech, radość, spontaniczność, zabawa, beztroska, otwartość, entuzjazm czy ciekawość świata.  

 
Głupiec uosabia nieskomplikowaną i najprostszą stronę naszej  duszy, która potrafi cieszyć się życiem i nie troszczyć się o to czy coś jest idealne i czy uda się bezbłędnie. Tak jak dziecko, wciąż  próbuje radośnie czegoś nowego, bez strachu, że się przy tym ośmieszy lub że sobie nie poradzi. Jeśli coś się nie uda, próbuje tak długo, aż się w końcu powiedzie bądź całkiem straci zainteresowanie. Jest w stanie cieszyć się z całego serca i wciąż zachwycać każdym nowym cudem, jaki oferuje życie, jak i samym cudem jakim ono jest.
To także archetyp naszej ziemskiej wędrówki przez życie. Alegoria wędrowania
i samodoskonalenia.
Pictorial Key
 
Głupiec idzie przez życie, słońce świeci, ptaki śpiewają. Dobrze mu tak jak jest. Idzie, zatopiony w swej pustce, niesie swój węzełek na ramieniu. Dokąd ta droga go prowadzi. Nie wiadomo. Po prostu idzie.  Może coś na niej spotka, a może nie spotka? Też nie wiadomo. A jak spotka, nie wiadomo, co zrobi i czy w ogóle coś zrobi? Co niesie w swoim węzełku. Co tam w nim ma – nie wie i nic go to nie obchodzi. 
Każdy z nas rusza w swoje dorosłe życie z takim symbolicznym tobołkiem, w którym niesie różne zebrane doświadczenia, słowa, przekonania, poglądy przekazane przez rodziców, rodzeństwo, nauczycieli. Nieświadomie idziemy  przez swoje życie z zakazami i nakazami, poglądami o sobie, swoich możliwościach, ograniczeniach. Czasem ten bagaż jest największym naszym bogactwem, czasem staje się przekleństwem. Jeśli czerpiemy z niego wiarę w siebie, miłość i szacunek, przekonanie, że mamy prawo żyć, być, kochać i być kochanym. Realizować się, czuć się szczęśliwym, takim jakim się jest. Ten bagaż jest wtedy naszym skarbem. 
Gorzej gdy niesiemy w nim przekonanie, że do niczego się nie nadajemy, że na nic dobrego nie zasługujemy. Wtedy nic nam się nigdy nie udaje i często nic dobrego nas nie spotyka. Często nasze deficyty z dzieciństwa uniemożliwiają nam odczuwanie szczęścia i radości w życiu. Jest też tak, że nie możemy dać innym tego czego sami nie dostaliśmy i nie posiadamy. Jeżeli np. nie byłeś kochany, nie wiesz jak to jest, po prostu nie umiesz sam kochać.

 
Wszyscy jesteśmy takimi Głupcami, dziećmi Wszechświata. 

Anna. K Tarot
 
Głupiec, nie wie, co niesie w swoim tobołku. Nie miał jeszcze możliwości sprawdzenia czy to skarby czy śmieci. Dopóki nie zacznie zadawać sobie pytań kim jest, czego pragnie w życiu, szukać swojej drogi, jaki ma cel, dopóty nie będzie znał odpowiedzi na nie. A odpowiedź  można znaleźć wyłącznie doświadczając swojego życia. Każdy z nas doświadcza swojego istnienia, tożsamości nie zawsze w szczęśliwych chwilach. Życie często prowadzi nas przez trudne doświadczenia. Wtedy zaczynamy żyć świadomie, doznajemy cierpień, rozczarowań, niepowodzeń. Wtedy też warto otworzyć i zajrzeć do naszego bagażu i sprawdzić co jest naszym skarbem, a co przekleństwem. Można tam nie raz znaleźć przekonania, które niszczą nasze życie, których nie chcemy, a zgodnie z którymi żyjemy. 

W naszym życiu czasem pojawia się taka sytuacja, kiedy okazuje się, że pomimo bagażu doświadczeń musimy zaczynać wszystko od początku, od zera i nie bardzo wiemy co dalej począć. To co wypracowaliśmy czy nawet nasze dotychczasowe doświadczenia okazują się nie wiele warte. Niewątpliwie znajdujemy się na rozdrożu, nie wiemy co zrobić dokąd pójść i jaki kierunek obrać.
Taki początek, który obrazuje karta Głupca, może porównać do resetu komputera. Czysty dysk,  na którym nie ma danych, gotowy do zapełnienia na nowo. Takie sytuacje powodują, że niektórzy czują się zagubieni, niepewni. Inni pozwalają, żeby życie działo się samo, po prostu spontanicznie, jak nasz Bohater, idą  nową nieznaną ścieżką, aż wreszcie coś się wyklaruje, wydarzy.
Symboliczny tobołek Wędrowca jest również zapasem  i posagiem na samotną wyprawę w życie, który zawiera również perłę – symbol bogactwa, zdrowia, wymowy i wiary. Te dary to również wola potrzebna do tworzenia swojego życia. 
Każdy z nas otrzymał do swojego nieświadomego worka wszystko, co jest mu potrzebne by czuć się szczęśliwym i wartościowym. Jak z nich korzystamy, które z nich wykorzystujemy, a  których nawet nie dostrzegamy zależy tylko i wyłącznie od nas. Cierpienia, problemy, niepowodzenia, przypominają nam wtedy, że o którymś z tych jednak darów zapomnieliśmy. Te dary, to umiejętność kochania, nasze uczucia, wrażliwość, umiejętność korzystania ze swojego umysłu, intelektu, swojej woli, to nasza dynamika, aktywność, fantazja oraz konkretne umiejętności i sytuacje w życiu. 
 
Ta karta nauczyła mnie krytycznego spojrzenia na siebie, a także nie przywiązywania się do własnych osiągnięć, do własnej wiedzy i doświadczenia. Zawsze będzie mi przypominać, że w każdej chwili mogę zostać, jak ten wędrowiec z karty, pozbawiona oparcia w świecie materialnym, zmuszona do zaczynania wszystkiego od początku.
 
W sztuce dywinacyjnej, karta ta oznacza nowy bilet na życie, nowe możliwości, niekonwencjonalne rozwiązania, intuicyjne wybory, niespodzianki, dziecięce pojmowanie świata, brak świadomości przeszkód życia, otwartość, optymizm, ciekawość, niespodzianki, przygody


Cienie tej karty to lekkomyślność, niedojrzałość, beztroska, brak możliwości rozpoznania swojej sytuacji, niedojrzałość, nieodpowiedzialność, niedotrzymywanie obietnic



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz